Duchu - Nowy kierunek tekst piosenki (lyrics)

[Duchu - Nowy kierunek tekst piosenki lyrics]

W drodze na drugi terminal
Mam full skruchy, kruchy nominał
Ale wolę obijać się, jak trupy omijam
Spoglądam na zegarek, wygląda jak Poliwrath
Jeśli to nie moja, nie wiem, która godzina
Wish you could see my face
Gdzie jest ta kamera? Zacząłeś
Liczyć na siebie de esta manera
Zostanę Danielem Tammetem tera'
Muzyka to moje panaceum
A to miasto po zerowaniu konta wygląda nam
Jak to z Pokolenia Ikea
Za oba pociągam do dna
Mam oddaną ekipę, zdrową rodzinę
Godzinę na ławce na bajkę o skurwysynie
I dość poprawności, bądźmy bezlitośni
Chcę więcej fanów, kupę forsy
Na bilety do raju dla paru dam, paru gości
Nieważne, czy mam na wódkę czy jestem pusty
Nikomu nie jestem równy
Ale kurwa nie mam sobie równych


Ale kurwa nie mam sobie równych

Wyciągaj sos, wyciągam broń
To moja pora, pora wziąć to, co moje
A Ty odstaw to, albo zostaw coś
Po sobie na co mogę ręce położyć

Obieram nowy kierunek
Nie muszę nigdzie uciec
A jedyne czego mi naprawdę trzeba to hajs
Płynę jakbym miał spluwę, dzwonili po ratunek
A jedyne czego im naprawdę trzeba to ja

Teraz wiem - wzloty głównie uczą nas upadać
Wielokrotnie moneta się nie zgadzała
Lecz nie ogarnęła mnie kobieta
Która we mnie jest na zabój zakochana
Strach o jutro, damn
Ten to dopiero ma działa
Mam na sobie pannę, wszystkie mantry gdzieś
Wchodzę w nią nad ranem
To dopiero twardy sen miałem takie marzenie
Że dopadła mnie insomnia ale nie do końca
Stale ego wtrąca: kim zostać
Dla nowych doznań
I pewnego kąta? W ogóle można tak?
Jak się poznać na ludziach
I sprostać oczekiwaniom? Olać domysły
Ludzie chcą wydawać i szczytować
Czasem ciężko jest być na nogach
Nawet 6: 30 to Twoja najwyższa pora
Nawet 6: 30 to moja najwyższa pora

Wyciągaj sos, wyciągam broń
To moja pora, pora wziąć to, co moje
A Ty odstaw to, albo zostaw coś
Po sobie na co mogę ręce położyć

Obieram nowy kierunek
Nie muszę nigdzie uciec
A jedyne czego mi naprawdę trzeba to hajs
Płynę jakbym miał spluwę, dzwonili po ratunek
A jedyne czego im naprawdę trzeba to ja

I jaj yupikayey, nawijam tak, że wiem
Że każdy głupi to zje
Nie napędza mnie to póki to wiem
W pogoni za fejmem cieszy mnie odbiorca
Który pisał licencjat o homonimach
Treść i technika, to nie emfaza
Ładna mina i logo na klipach
Sporo nawijam, spoko nawijam synonim
Czasami sam nie wiem
Komu są potrzebne moje epizody
Wtedy odpalam czyiś numer i odfruwam sobie
W górę, w dół, w górę w górę
Od smrodu biura do brudu podwórek
Nic mi nie pasuje
Zamykam gębę z trudem, nie znajduję pobudek
By wkręcić tłumik nie lubię
Nie chodzę za tłumem
Nie pójdę z dymem, nie pójdę z dymem
Zanim te kruche poglądy trafi chuj
Kurwa, pobudzę rynek!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować