Duchu - Offline tekst piosenki (lyrics)
[Duchu - Offline tekst piosenki lyrics]
Biorę życie jakim jest
Opowiadam o tym, co jest dobre, a co złe
Możesz wierzyć lub nie
(Chcę spełnić tu swoje sny)
Czas nas nie dogoni
Pewnych rzeczy jestem pewien
Biorę życie jakim jest
Opowiadam o tym, co jest dobre, a co złe
Możesz wierzyć lub nie
(Chcę spełnić tu swoje sny)
Czas nas nie dogoni
Nie znam kaset
Nie robiłem bitów na dyskietkach nie mówmy
Że to będzie klasyk i namiesza w e-mediach
Nie lubię trendów i starych zabawek
Dlatego tak bawią mnie trapy
I zajawki trędowate
Nie nawijam dla obsranych z automatu
Że ich matki zara odwiedzą
Te pizdy z alkomatem
Dla paru typów i dla paru koleżanek
Które widzą to podobnie do mnie
Albo tak ja ja lubię klasę i złe wychowanie
Dziwne zachowanie
A te zdjęcia które nieraz robię to nie akty
Zna za dużo trików jak na małolatkę
Po tym jak to robimy pytam ile
Ma i czy to żarty?
Jak to siedemnaście, jak to
Jak to siedemnaście?
(Ale przecież nie mam auta)
Mam dach nad studiem i stołówkę na mieście
I się różnie od reszty i
Chcę wielki być wiecznie
Pewnych rzeczy jestem pewien
Biorę życie jakim jest
Opowiadam o tym, co jest dobre, a co złe
Możesz wierzyć lub nie
(Chcę spełnić tu swoje sny)
Czas nas nie dogoni
Pewnych rzeczy jestem pewien
Biorę życie jakim jest
Opowiadam o tym, co jest dobre, a co złe
Możesz wierzyć lub nie
(Chcę spełnić tu swoje sny)
Czas nas nie dogoni
To nasz noc, to nasza noc
Pośmiejemy się głośno
Choć my to nie, to oboje to wiemy, damn
Denerwuje cię dorosłość od miesięcy
Chuj w to młoda
Inni mają dywidendy i kredyty
Obrotowe i chuj wie, co jeszcze na głowie
Ja stoję z boku, powiedz mi
Że wybrałem nieźle
Po prostu mi przypomnij bo sami wiemy
Co jest odpowiednie i co robić (ale co?)
Mieszkanie w bloku, to jak w domu
Śniłem o tym po nocach
I piłem w miejscach nie
Tak ładnych jak Sokotro (Ty też, nie?)
Obrazuje życie
Pisze o mnie samo zło na zwrotkach i mówię ci
Man I fuckin' love that show
Istny dramat, każda sucz ma instagrama
Ja nie wiem co to tumblr, jak to się wymawia
Jebać to jedna, druga, setna kropla
Podpięty pod życie, dziś jestem offline
Pewnych rzeczy jestem pewien
Biorę życie jakim jest
Opowiadam o tym, co jest dobre, a co złe
Możesz wierzyć lub nie
(Chcę spełnić tu swoje sny)
Czas nas nie dogoni
Pewnych rzeczy jestem pewien
Biorę życie jakim jest
Opowiadam o tym, co jest dobre, a co złe
Możesz wierzyć lub nie
(Chcę spełnić tu swoje sny)
Czas nas nie dogoni
Mam nazwisko i zieloną kropkę
A jestem niedostępny, ewidentnie
Okiem obcinam to osiedle
Palę skręty i piszę te wersy
Pijąc kawę, oparty o zlew kuchenny
Jadę na miasto autobusem po
Parę zbiegów okoliczności, po nowe serum
Na złość i znowu spotykam koneserów myśli
Które ich dręczą jak oni
Godzinami pytam siebie gdzie ukrywa się sedno
I co będzie z nami
Te istoty tak jak ja sięgają po istoty sprawy
I wszyscy
Jakby o parę centymetrów nie dosięgamy
Pewne z nich olewam, musiałbym się zabić
Uwielbiam oddawać się instynktom
Zbyt rzadko logice
Który to raz sięgam po czystą?
A z ekranu patrzy na mnie, mówi "taki sztos"
Łatwo tak żyć jak ty, nie łatwo być optymistą