Fekir - Haze tekst piosenki (lyrics)
[Fekir - Haze tekst piosenki lyrics]
Grzyby, xany
Oksykodon weź poczekaj tylko chwile
Nie potrafisz już inaczej
Chciałbym pomóc moim stylem
Wiem że straciłeś kontrole i nie
Wyjdziesz bo nie idziesz
4 kroki w tył próbuje się odbić od niej
Teraz weź nie dzwoń no bo to istotne
Nie widzę szansy na nowe porcje
Ona mi stawia zasady na twardo
Do sklepu nie wchodzę z kartą
Pardon lubię gotówkę i sex
A ona zapewnia mi to drugie tańcząc
Na tablicach nie mam ludzi
Tylko te cele co musze wykonać
Dużo na głowie chce dużo w ramionach
Niebo nabrało mi kolory oka
Ty jak coś pijesz to wóda nie cola
Wodę popijam bo w bani się mota
Może nerwica a może głupota
Znowu psychika mi siadła do boga
Modle się tylko do Tutanchamona
O tak nowy smak
Dała nadzieje ja dałem jej znak
Może na mieście spotkałem jej blask
A na osobności pokaże mi kat
Już naliczyłem sobie parę strat
No ale poradziłem sobie z tym sam
Ty mówisz do mojego taty kolega
Się kurwa nie znamy dla ciebie to pan
4 kroki w tył próbuje się odbić od niej
Teraz weź nie dzwoń no bo to istotne
Nie widzę szansy na nowe porcje
Ona mi stawia zasady na twardo
Do sklepu nie wchodzę z kartą
Pardon lubię gotówkę i sex
A ona zapewnia mi to drugie tańcząc
Na tablicach nie mam ludzi
Tylko te cele co musze wykonać
Dużo na głowie chce dużo w ramionach
Niebo nabrało mi kolory oka
Ty jak coś pijesz to wóda nie cola
Stop więcej mam nie chce długów
Nie chce kłamstw daj prawdziwych
Trochę szmat bo tamte zlałem mów mi kran
Z fałszywymi kurwami się bawisz ja wole
Sam siedzieć i pisać te tracki
Ja gdy byłem mały to czułem się duży a
Gdy jestem duży to czuje się mały
Nie miałem nadziei po prostu się bałem
I robiłem swoje choć byłem podarty
A dzisiaj się zmieniam bo przybyła broda a
Śmietniki robią mi w plecach już rany