Fonos - Próżnia tekst piosenki (lyrics)
FONOS: Gibbs, Felipe, GMB.
[Fonos - Próżnia tekst piosenki lyrics]
Znów się zaśmiać i podpalić żar
Coś jak magia tu pękło, a ja
Zwiedzam nowe piekło i jestem tu sam
Nie wiem co jeszcze musi się stać
Życie jak tester kiedy kapie łza
Mijam się z sensem, dobijam do dna
Dobijam do dna, dobijam do dna
Nie wiem jak mam pokonać ten żal
Znów się zaśmiać i podpalić żar
Coś jak magia tu pękło, a ja
Zwiedzam nowe piekło i jestem tu sam
Nie wiem co jeszcze musi się stać
Życie jak tester kiedy kapie łza
Mijam się z sensem, dobijam do dna
Dobijam do dna, dobijam do dna
Chodź, zabiorę Cię w próżnię
Nieważne koleje losu
Pływamy w tym samym gówniе i niczym
Nie różnię się od innych osób
Zawsze samemu jеst trudniej
Im później dopuścisz serce do głosu
Tym głębiej wbijają się ciernie tak mocno
Że wyciągnąć ich już nie sposób
Rzadko kapie łza, bo rzadko myślę o tym
Jak miałbym drugą szansę na to bym
Jeszcze raz mógł ominąć kłopoty
Życie jak jeden strzał, wybuchowy jak trotyl
Muza to dla mnie narkotyk
Biorę ją wszędzie, w dzień i pod osłoną nocy
Wiem co to gniew
Jak smakuje lęk i zawody na duszy
Jak ogarnia stres, jak kropki, kontury
Nie pozwalają nawet milimetr dalej się ruszyć
Z każdej strony deszcz i huragan
Ciągle próbują skutecznie Cię skruszyć
Demonom "cześć", kończę już
Wiesz? Zrobiło mi się lżej na duszy
Nie wiem jak mam pokonać ten żal
Znów się zaśmiać i podpalić żar
Coś jak magia tu pękło, a ja
Zwiedzam nowe piekło i jestem tu sam
Nie wiem co jeszcze musi się stać
Życie jak tester kiedy kapie łza
Mijam się z sensem, dobijam do dna
Dobijam do dna, dobijam do dna
Nie wiem jak mam pokonać ten żal
Znów się zaśmiać i podpalić żar
Coś jak magia tu pękło, a ja
Zwiedzam nowe piekło i jestem tu sam
Nie wiem co jeszcze musi się stać
Życie jak tester kiedy kapie łza
Mijam się z sensem, dobijam do dna
Dobijam do dna, dobijam do dna
Mam biec, tam gdzie piękny świat, sam śpiew
Zabierze strach tam gdzieś
Ułożyć plan gdzie lżej
Z dala od ran, na brzeg, wyrzucić jad
Gdy ster tracę, odfala kres
Z tysiącem plag jest dla mnie jak zły sen
Widziałem niejedno
A wciąż się czuję jak w próżni
Ciężko odnaleźć sedno, tracimy jedność
Gdy bywamy próżni łatwo zwodzi nas ciemność
Umysły błądzą w iluzji
Prawda dzisiaj jak klejnot
Czasem mi ciężko się żyje wśród ludzi
Ten dzień, co może przynieść mi, bracie
Prócz spalonych mostów? To zew, natury
Więc musisz mieć na wszystko jakiś sposób
Ja wbrew, wszelkim opiniom
Działam dziś sobie, mam spokój
To wiem, że nie ma opcji
Bym ufał znów tu byle komu
Traktat, więzy, kłamstwa, testy
Znowu koło money to
Głowę mają wyżej niż Camelot
Karma węszy, prawda, wersy
Rozliczany każdy błąd
Nie traktujemy życia jak Gry o Tron
Nie wiem jak mam pokonać ten żal
Znów się zaśmiać i podpalić żar
Coś jak magia tu pękło, a ja
Zwiedzam nowe piekło i jestem tu sam
Nie wiem co jeszcze musi się stać
Życie jak tester kiedy kapie łza
Mijam się z sensem, dobijam do dna
Dobijam do dna, dobijam do dna
Nie wiem jak mam pokonać ten żal
Znów się zaśmiać i podpalić żar
Coś jak magia tu pękło, a ja
Zwiedzam nowe piekło i jestem tu sam
Nie wiem co jeszcze musi się stać
Życie jak tester kiedy kapie łza
Mijam się z sensem, dobijam do dna
Dobijam do dna, dobijam do dna