Gedz - Serwus tekst piosenki (lyrics)

Gedz

GΣDZ [Jakub Gendźwiłł] Malborku, Polska

[Gedz - Serwus tekst piosenki lyrics]

Jeśli ta droga prowadzi mnie na dół
Muszę wisieć nogami do góry
Wczoraj byłem z byłą na dachu
Słońca zachód, blant dla smaku, chmury
Mielibyśmy do siebie wrócić
Nie ma mowy kalambury
W sumie spoko przestałem się smucić
Ale nadal czuje się szarobury
Mówią mi fakir, ciągle na szpilach
Z alkoholem czas dzielę
Traktuję każdy dzień jak niedziele
Ze mną zawsze kilka butelek
Nawet gdy nie dochodzi przelew i
Problemy mam z portfelem
Umiem na twarzy wykrzesać uśmiech
Nie potrzebna mi do tego zieleń
Na niedźwiedziu skóry nie dzielę
Choć jest tylko tu i teraz
Nie podnoszę się z fotela
Kiedy tonę we wspomnieniach
Rzeczywistość jest dziwką ale nie


Znana mi jej cena
Może znajdę odpowiedź gdy Charon
Zrobi za szofera mi
C'est si bon, c'est la vie
Tak naprawdę nie chce więcej nic
Nie chcę wracać do dni gdy
W jej oczach widziałem łzy
Bo wiele razy nie byłem w porządku
I to weszło mi w nawyk
Aż wyszło bokiem w końcu
Sumienie przestało palić mnie

Wielu chciało mi radzić
Wielu chciało mój świat naprawić
Ale siły mam dość i odwagi
By czoła stawić sprawom którym
Nie daliby rady
Palców nie starcza gdy wyliczam wady
Drugie ja mówi: daj spokój stary
Wszystko jest okej, przestań się żalić i tak
Świat jest bardziej pojebany
Wystawia na sprzedaż intymność
Wypiera niewinność, pozbawia skrupułów
Choć jest okrutne i szczere do bólu
To bez zmian w sobie nie zmienisz ogółu
Ziemia kręci kolejny tu loop
Liczę krople na parapecie
I myślę o perypetiach które ciągnęły
W dól gdy chciałem odlecieć
Co było wczoraj to przeszłość
Stawiam na jutro, postawisz ze mną?
Wyciągam ręce po więcej, wciąż bije serce
Zwiększając tętno
Biegnę ile sił w nogach, podkręcam tempo
To jedyna droga wiem to
Moja mania to być zwycięzcą
Jeszcze będzie czas odetchnąć

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować