Hukos, Cira, Fama Familia - Idziemy bandą tekst piosenki (lyrics)

[Hukos, Cira, Fama Familia - Idziemy bandą tekst piosenki lyrics]

To nie kurwa sweet focia na fejsiku
To pełen przykurw
Skontroluj kontrę od konkret zawodników
Łaa! Krzycz, ekipa jest w budynku
Rolujcie dżefy na bogato, na bogato drinków
Bum! Kręć megabasy, rusz karczychem
Cirrodeo, 2F, rozjeb z towarzychem
Blaaw! Furiacki styl, mikrofon parzy
Za chuj nie opuszczę, możesz marzyć
Yo! Pluje na ploty, bla, bla, bla
Niedorzeczność
Muzyczne konotacje i życiowa serdeczność
Łączy nas, cały czas, respektuj skurwysynu
Styl się kalkuluje, wyskakujesz z mokasynów
Klik-klak, klik-klak, werbalny Glock nabity
Daję muzę, pełno łusek, a lamusek jak wryty
My to ci, co dźwięki kradną dzięki blantom
Dzień jak fantom idziemy Bandą!

Gdy wbijamy się na bit robimy Saigon
Wjeżdżamy na pełnej kurwie z moją ferajną


Jak karny batalion walczymy o swoje
Znów pali się w mieście
Pachnie słonecznym dżojem
Na wybuchy wojen nie znajdziemy tu miejsca
Jak mówiliśmy z Cirsonem
Wznieście swoje serca
Tu stopa koleżeńska czy w
Szczęściu czy w niedoli
I choć czas z życia kroi
Przy mnie wciąż sami swoi

Idziemy bandą, bandą!
Lubimy hardcore, hardcore!
Chociaż los nas rozrzucił po
Różnych stronach globu
Znajdziemy powód by usiąść do
Jednego stołu x2

Sami swoi brat jak masz wenę to ich policz
To jak kilkanaście liści siekniętych
W hejtera polik
Jak husaria pełna zbroi jedziemy
Z bandą dzieciaku dla zasady w sercu miasta
Po zewnętrznej łamiąc łaków (na pół)
Bez strachu z marzeniami wciąż do celu
Tu gdzie nogi życiu podcinają wady charakteru
(celuj)
W samą dziesiątkę (co?) to chyba proste
Jedna miłość
Jeden cel z ekipą z którą dorosłem

Czy chcesz solo pocinać aż po
Finał by jako jedynak błyszczeć?
Błąd! nie mi ta rozkmina - chwytasz?
Wolałbym nie istnieć ziom, chciałbym mieć dom
Niczym U w nim cała moja familia crew
Więc znów idziemy bandą
Rodziną nie taką Marlona Brando za kino
Po latach by wypalić batata lub
Wino lane w gębę
Znów sampel, werble, basy zbędne
Znów mandaty, znów wypłaty mieć nie będę
Ta! Fama Familia Crew!

Idziemy bandą, ramię w ramię, brat za brata
Click, click (przeładowanie) ra ta ta ta
Prujesz się do nas a sam jesteś szmata
Za każdy farmazon czeka cię zapłata
Ej ty gwiazdor, ta myśl nie daje zasnąć
Dobrze wiesz
Że to dawno już nie jest twoje miasto
Idę z ludzi garstką, ale silnych jak trzystu
To ostatni bastion rapu nie dla zysku
Przyjaźń ponad wszystko i nic nie wkręcam
To dla tych, którzy blisko mojego serca
Wykuta z żelaznych zasad Twierdzeń Twierdza
I dla takich szuj nie ma tutaj miejsca

Nie lubisz mnie? Pierdol się
Cytat z mojego ziomka jestem tu z ekipą
Nie rozstawisz ich po kątach
Palę słonecznego jointa, robię desant
Słowa jak Vulgorytm, fabuła? Nie przestać
Byliśmy jak trutnie, 20 kilo później
Wiem, że nie bluźnię gdy używam słowa kumpel
FF skurwysyny, wpisuj w translator
Cira jak Eminem przetłumaczy 'Fuck Faggots'
Dziś JotEr ma dziecko, Juru ma dziecko
L-Vizz mija Big Bena biegnąc na metro
Hajs nie podzieli, bo hajs nie połączył
Spotykamy się na święta bracia i siostry
Chociaż nadal Vifony, nie Astrachański kawior
Ciągle nam mało, bo Familia dobrą bandą
Być swoim dla swoich, resztę pierdolić
Grupa przyjaciół, nie zespół
Reszty się domyśl

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować