Intruz - Ciągle przegrywam tekst piosenki (lyrics)

Intruz

Intruz [Bartosz Olewiński] Opole, Polska 🇵🇱

[Intruz - Ciągle przegrywam tekst piosenki lyrics]

Siedzę zły na siebie i rzeczywistość zaklinam
Znowu będę przepraszał za to
Że ciągle przegrywam to nigdy nie byłem ja
Jednak nie mam kontroli
Niedaleko pada jabłko od jabłoni
Siedzę zły na siebie i rzeczywistość zaklinam
Znowu będę przepraszał za to
Że ciągle przegrywam to nigdy nie byłem ja
Jednak nie mam kontroli
Niedaleko pada jabłko od jabłoni

Miałem nie być jak oni
A znowu będę przepraszał
Mam coś z alkoholika w sobie
Ale nie z Judasza
Na pełnej fabryka, mam bzika, Intruzik bryga
Kiedy życiem tętni każda agroturystyka
Bez butelki ty bądź wielki
Siądź z rodziną do posiłku
Ja podobno wczoraj parę potłukłem na rynku
I niе będę kłamał, sam myślałem o odwyku


Jak mam być alkoholikiem to
Kurwa w stanie spoczynku
Kiеdy znowu zmoknę to pewnie będzie ogień
I całkiem prawdopodobne
Że więcej o tym nie powiem
Pamiętam meble kuchenne, uniesioną rękę
Strach i ojca we mgle, odkręconą kuchenkę
Łzy a potem rentgen, śmierdzącą komendę
Ja taki nie będę, co ty nie comprende?
Sory ale się urywam, wolę odstawić przez to
Że przegrywam kiedyś mogę wszystko stracić

Siedzę zły na siebie i rzeczywistość zaklinam
Znowu będę przepraszał za to
Że ciągle przegrywam to nigdy nie byłem ja
Jednak nie mam kontroli
Niedaleko pada jabłko od jabłoni
Siedzę zły na siebie i rzeczywistość zaklinam
Znowu będę przepraszał za to
Że ciągle przegrywam to nigdy nie byłem ja
Jednak nie mam kontroli
Niedaleko pada jabłko od jabłoni

Znowu szczerze pisze o tym co mnie niepokoi
Niedaleko pada jabłko od jabłoni
Wiem, że ta melodia mego bólu nie ukoi
Niedaleko pada jabłko od jabłoni
Kiedy znowu przegram to się oddam melancholii
Niedaleko pada jabłko od jabłoni
Jak na zdjęciu z okładki
Wtedy byłem bardziej gładki
Nie wiedziałem czym się różni
Połówka od ćwiartki
Stary łykał wynalazki i znosił różne klamoty
Wiem, że się skończyło uciętym palcem u stopy
Trzaski i rozwody, rozbite domy i flaszki
Piszę ten numer na kiedyś
Bo jestem synem porażki
Widzę cię na przystankach
Na wszystkich które omijam
Proszę wybacz mi kochana za to
Że ciągle przegrywam
Mogłem spróbować jak łucznik
Ale tego nie zrobiłem
Sam nie wiem, czy nie chciałem
Czy po prostu nie zdążyłem

Siedzę zły na siebie i rzeczywistość zaklinam
Znowu będę przepraszał za to
Że ciągle przegrywam to nigdy nie byłem ja
Jednak nie mam kontroli
Niedaleko pada jabłko od jabłoni
Siedzę zły na siebie i rzeczywistość zaklinam
Znowu będę przepraszał za to
Że ciągle przegrywam to nigdy nie byłem ja
Jednak nie mam kontroli
Niedaleko pada jabłko od jabłoni

A kiedy wzrok przysłoni gęsta mgła
Przepraszam, że przegrywam
To nigdy nie byłem ja
Gdy obudzi cię dźwięk potłuczonego szkła
Przepraszam, że przegrywam
To nigdy nie byłem ja
A kiedy wzrok przysłoni gęsta mgła
Przepraszam, że przegrywam
To nigdy nie byłem ja
Gdy obudzi cię dźwięk potłuczonego szkła
Przepraszam, że przegrywam
To nigdy nie byłem ja

Nanananananana

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować