Intruz - Ocean depresji tekst piosenki (lyrics)
Intruz [Bartosz Olewiński] Opole, Polska 🇵🇱
[Intruz - Ocean depresji tekst piosenki lyrics]
Dam Ci garść brudnej poezji
Zemści się prędzej czy później
Nie wolałbyś pożyć dłużej? Proszę a
Nie rozkaz proszę pokaż swoją buzie i na
Chwile ożyj chociaż
Rozgrywał gospodarz sam się zdążył wyoutować
Co dobre to chowasz a
Zepsutym chcesz częstować?
Chce zapomnieć pochować nie
Przyjąć nie rozpakować
Najbardziej niszczyła wilgoć jak na
Tych stawach udźwignąć
Teraz walka o żywność, ocean depresji
Jak mam oko przymknąć jak
Ciągle myślę o śmierci
Kurwa, mózg się wędzi, z tematu mnie wytrąć
Ja i ocean depresji
Ty kurwa spróbuj przepłynąć
Na przynętę się poświecić
Ja za Ciebie gotów zginąć
Przypadek ciężki ten co pierwszy miał wyginąć
Nie pozbędę się z pamięci
Z niej mogę Ci wyjąć
Depresji ocean który nigdy nie mógł wyschnąć
Oparty o murek dawno zgubiłem amulet
Dawno zrobiłem rachunek, jestem na minusie
Biegałem bez sznurówek, pisałem w autobusie
Moje życie to przytułek gdzie
Nie siada mi wyczucie
Kurwa piąte koło u wozu i sto kilo przy bucie
Ocean depresji, po tych co odeszli
Gdzie ten dotyk co leczy
Ten prowadzi na odludzie
Ocean depresji na dobre nas więzi
Ocean depresji w waszej większości
Się nie śni
Jesteście nieobecni wielu słabych utonęło
Dzieciak co się śpieszył
Pod teatr kochanowskiego
Dzisiaj już pod nim nie siedzi
Desperat z opolskiego
Ocean depresji i skok z mostu piastowskiego
Kto następny się powiesi już
Mam kurwa dosyć tego
Ocean, a w nim, jak pierdolony Magellan
Pełna pierś
Pusta opera krzyka ust mi nie otwiera
Jest gdzieś, i się udziela
Głos bez właściciela
Wataha aspołeczna, jak "Pies" 52 Dębca
Dzwon zabił dla niektórych
Z ich własnego wyboru
Może los był niefortunny, może nie ufali bogu
Pisze to od serca
Choć ciężko z siebie wydusić
Sam stałem za barierką i
Byłem gotów ją puścić
Dzwon zabił, to znak, cmentarnymi alejami
Idę żywej duszy brak
Kurwa tak tęsknie za wami
Oparty o murek dawno zgubiłem amulet
Dawno zrobiłem rachunek, jestem na minusie
Biegałem bez sznurówek, pisałem w autobusie
Moje życie to przytułek gdzie
Nie siada mi wyczucie
Kurwa piąte koło u wozu i sto kilo przy bucie
Ocean depresji, po tych co odeszli
Gdzie ten dotyk co leczy
Ten prowadzi na odludzie
Ocean depresji na dobre nas więzi
Oparty o murek dawno zgubiłem amulet
Dawno zrobiłem rachunek, jestem na minusie
Biegałem bez sznurówek, pisałem w autobusie
Moje życie to przytułek gdzie
Nie siada mi wyczucie
Kurwa piąte koło u wozu i sto kilo przy bucie
Ocean depresji, po tych co odeszli
Gdzie ten dotyk co leczy
Ten prowadzi na odludzie
Ocean depresji na dobre nas więzi