Jan-Rapowanie - ​szkoda tekst piosenki (lyrics)

[Jan-Rapowanie - ​szkoda tekst piosenki lyrics]

Brud pod paznokciami skrzeczy
Że już czas do domu
Ciągle nie jesteś u siebie, ale adres znasz
Masz cichą nadzieję, że nie powie nic nikomu
Ledwie przekroczyłeś próg
A już zapomniałeś twarz
Kurwa mać, jak Ty tu trafiłeś
Zapamiętasz z tego syfu chociaż imię
Czy coś? Jebany śmieciu
Chciałbyś mieć przynajmniej ślinę
A jedyne, co wiesz na sto
Że się nie zgadza sos
Ludzie idą już do pracy
Ty wariacie ledwo chodzisz
Ziomal zespottował Cię no i od
Razu już w śmiech
Przez myśl znów Ci przeszły pasy
Chciałbyś się odrodzić
Ale jesteś już dorosły i rozsądny, nie
I tak leci trzеci miesiąc
A miałeś tylko zapomnieć


Chwilkę sе poszaleć i wrócić
Na ten właściwy tor taplasz się w tym
Pierdolonym bagnie wspomnień
Żenada, ale im szybciej, tym lepiej ziom

Mogłabyś zostać hypemanką zawsze
Gdy zadzwoni, co?
Niby chuj, ale szkoda
Nie pamiętasz, już jak mówi
Kiedy się nie napierdoli, hm
Tu nie ma, czego ratować
Wiesz, że dałaś sobie wrzucić piłkę
Z hasłem "Poczuj winę"
Wiesz, że odczekałaś chwilę i możesz
Już z czystym zwrócić bilet
Tyle? Serio, tyle, kurwa, było warte
Oddanie mu siebie całej, kurwa
I wszystko na marne
Czujesz jakiś rodzaj troski
Chociaż nie powinnaś
Wszyscy Ci, to powtarzają, sama dobrze wiesz
Lecz tak pięknie smakowały Chałupy na pixach
Ciągle brakuje Ci tego ciepła
To znów nie twój dzień
Czas oszczędza, to co dobre, wypłukuje brudy
Masz za dużo lat
By dać się w tę pułapkę złapać
Nie zapytasz, co u niego, to nie kwestia dumy
Wiem, jak jest, hm nie wracaj
Zdrówko

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować