Joda, Gibbs - Niepewne jutro tekst piosenki (lyrics)

Mateusz Przybylski

[Joda, Gibbs - Niepewne jutro tekst piosenki lyrics]

Joda, Gibbs, niepewne jutro
Znam to nie od wczoraj
Nieważne ile już za tobą, musisz iść dalej
Do góry łeb mordo

Taty nie ma, no bo ciągle goni papier
Matula nawet nie czekała już z obiadem
My tylko swoja wkręta
Nie wiem czy to pamiętasz jak
Zjaraliśmy lola pod komisariatem
Kolęda na cało
A dom nawiedzali komornicy i kurator
Teraz modne pato, a wtedy to był wstyd
Powiedz mi jak udało się ogarnąć ten syf
Te podwórka pozmieniały się niewiele
Tu dycha w kredo to pomysł na karierę
Jedni ambitne cele pozmieniali na cele
Innym od tej zwykłej roboty poryło cerę
Losu karuzеle coś jak wyłudzenie VAT-u
Anomaliе pogodowe, dzieci palą tajfun
Biegły wiosny, dosłownie i w przenośni
Pisałem zwrotki na przystanku

Spokojny wzrok na niepewne jutro
A z nieba nie spadało nam nic
Czarna godzina okazała się sekundą
Bo każdy wiedział dokąd ma iść
I nie ważne czy schron daje zimne podwórko
Czy prywatne osiedle i Bourbon
Ważny jest sens, zjada cię stres
Nie zapomnij z kim tu dotarłeś i skąd

Spokojny wzrok na niepewne jutro
A z nieba nie spadało nam nic
Czarna godzina okazała się sekundą
Bo każdy wiedział dokąd ma iść
I nie ważne czy schron daje zimne podwórko
Czy prywatne osiedle i Bourbon
Ważny jest sens, zjada cię stres
Nie zapomnij z kim tu dotarłeś i skąd

Ja pisałem zwrotki na przystanku
I do teraz dźwięki miasta moje valium
Pierwsze mieszkanie z kobietą
Potem wynajął je znajomy
Przywiązał linę do klamy, no i wyskoczył
Mnie uratowała tylko muzyka
Bez niej od razu, wiesz, do psychiatryka
Ty dalej na ulicy bagno
Trzymaj się na zakrętach
Jak zawieszenie Quatro
Pamiętam mróz Skandynawii
Deszcz pod Londynem
Podrabiane Nike'i, dwuzmianową tyrę
Szoferowanie bez prawka
Dwa-cztery na dołku, wakacje na ławkach
Gorszy sort
W sumie to każdy pokojowy przebije tobie
Nos na drugą stronę głowy
Lepiej ureguluj oddech
Jak jesteś w porządku to
Wszystko będzie dobrze

Spokojny wzrok na niepewne jutro
A z nieba nie spadało nam nic
Czarna godzina okazała się sekundą
Bo każdy wiedział dokąd ma iść
I nie ważne czy schron daje zimne podwórko
Czy prywatne osiedle i Bourbon
Ważny jest sens, zjada cię stres
Nie zapomnij z kim tu dotarłeś i skąd

Mam spokojny wzrok na niepewne jutro
A z nieba nie spadało nam nic
Czarna godzina okazała się sekundą
Bo każdy wiedział dokąd ma iść
I nie ważne czy schron daje zimne podwórko
Czy prywatne osiedle i Bourbon
Ważny jest sens, zjada cię stres
Nie zapomnij z kim tu dotarłeś i skąd

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować