Kali - Gdy Będzie Za Późno tekst piosenki (lyrics)
Kali [Marcin Kamil Gutkowski]
[Kali - Gdy Będzie Za Późno tekst piosenki lyrics]
Widział piór podartych nikt nie płakał
Nikt nie łapał kwiatu oleandry
Losu meandry zawiodły ją na tą glebę zimną
Gwiazdy na niebie
Hiena bawi się ze swą zdobyczą
Z każdą sekundą z niej życie w eter ulatuje
Grzmią niebiosa, zmaga się wiatr
Niebo deszczem pluje
A wokół ciemność wdziera się z pulsem w serce
Ku niebu wznosi ręce
Czy Bóg przytulić ją zechce
Na twarzy oddech, ta woń zgniła, wstrętna
Płuca przygniata sto ton
Jego twarz beznamiętna
Dłoń jak imadło, miażdży gardło
On przez zęby syczy:
"Krzycz do woli suko, nikt cię nie usłyszy"
Ostatkiem sił broni się sarna we wnykach
Resztka życia się tli jak
Płomień w grobowych zniczach
Minęło wiele dni, marna nasza prekognicja
Wszyscy jesteśmy ślepi, to życie
A nie fikcja jak cienka nitka wiąże duszę
Z fizycznym ciałem klepsydra cedzi ziarna
Ostatnie z nich to "Amen"
Z morderczym szałem już strobo
Na sklepieniu błyska nie, to nie dyska
On jak lobo życie z niej wyciska
Wibracja niska, chyba skała czuje więcej
Ślina cieknie mu z pyska, ale jej opadły ręce
Już końca tak bliska
Słyszy już nawoływanie dusz
Na włosach krew, nie farba
Barwa jak wojenny pióropusz
To nasza wina, patrz i gap się teraz
Czas się zatrzymał
Za chwilę finał, toczy się powoli czarna bila
Weź nie strugaj tu debila
Bo jakby tyłkiem ruszyła
To byś w nią wszedł
Jak niejeden skręt z zapędami pedofila
Teraz się szujo śmiej
W oddali cicho gra Eroica Beethoven
Do góry ręce, jak na ostatnim koncercie
Trzeba ją ponieść tam gdzie w
Glebie czeka dla niej miejsce
Śmierci kierpce po cichu depczą trawę
Kroki tak liche
A prowadzą ją nad życia krawędź
Słychać już płaczek lament
To już ostatni zakręt
Za nim nie ma już nic, koniec, aż tu nagle:
"Ja na twoim miejscu bym tego nie robił
Rzuć tę pałkę, ty zboczony śmieciu
Albo najlepiej wsadź sobie ją w dupę
I wypierdalaj stąd, kumasz?"