Kali - Kwaśny Wypad tekst piosenki (lyrics)
Kali [Marcin Kamil Gutkowski]
[Kali - Kwaśny Wypad tekst piosenki lyrics]
Jeden niemoralny typ
Proponuje babę na rowerze i absyntu łyk
Zakazany owoc ponoć najlepiej smakuje im
Zaraz zacznie się skrzywiony
Wykręcony czeski film
Papierek pod językiem memła
Cyca jak landrynkę
Ma obawę przed tym specyfikiem
Ale nie chce wyjść na pizdę
Z każdym kolejnym łykiem zielona
Wróżka się zbliża
Trans jak u Natalii Nykiel, wjedzie error
Jeszcze chwila
Płonie skręt, niesie się skoczna muzyka
Powoli dopada śmiech, gniecie mocno potylica
Wypieki na licach
Przecież to nie grzech się pośmiać
Otwiera się przyłbica
Wpuszcza świata inną postać
Kraina czarów, jak po drugiej stronie lustra
Masz jakieś dziwne oczy
Wykrzywiają ci się usta
Jakaś dziwna faza, chyba nie na moje gusta
No to teraz cię przewiezie i
Nie puści aż do jutra
Absynt, LSD, absynt, absynt, LSD
Co to za mieszkanie, czy to planeta z baśni?
Równoległe światy nakładają się
Jak warstwy kalki
Wirujący kalejdoskop wiezie ich
Jak rollercoaster
Eksplorują kosmos podróżnicy z
Dzielni śląskiej dywan zmienia strukturę jak
Trójwymiarowe twory
Ej, popatrz jak ja na nim
Płynę prosto do króliczej nory
Wszystko w krzywym zwierciadle
Świat taki piękny, ładny
Nie sposób go opisać
Brakuje wyrazów w składni
Nowa fizyka, prawa płyną jak wodospad
Nie pojęłaby tych wzorów
Nawet sama Curie-Skłodowska
Płynie muzyka, my tworzymy jeden strumień
Odpowiedzi są tak proste
Nareszcie wszystko rozumiem
Haluny się budują, nieograniczone lego
Ej kolego
Twoja twarz wygląda jak portrety Witkacego
Czy to coś złego, te halucynogenne wagary
Poczekaj do trzeciej zwrotki
Zaraz wyjdą maszkary
Jakoś źle się czuje, lolita idzie do kibla
Wkręca jej się krzywa faza
Co raz bardziej jej obrzydła
Kwaśny lot usidla i przygniata niczym kolos
Otwiera oczy Alicja w
Krainie Czarnoksiężnika Oz
Szklana glazura na ścianie tworzy mozaikę
I co chwilę jej wyświetla
Co raz bardziej chorą bajkę
W lustrze widzi twarze chyba nawet ją to bawi
Do momentu
Gdy oblicze zmienia się w Laleczkę Chucky
Hokus pokus, mieszkanie jak z filmów grozy
Młode kozy zawieszone, dręczone fazą psychozy
Nie udźwignęły dozy
Bulgota jak w kotle czarnej magii
Świat Baby Jagi
Dalej chcesz się bawić w ciężkie dragi?
Uwagę przykuwa piękne fioletowe niebo
Przyciąga ją to zjawisko jak
Srokę złoto i srebro
Nadnaturalne siły budzą się, już lewituje
Z boku to tak nie wygląda
Ale ona tak to czuje podejść jeszcze bliżej
Dotknąć purpurowej chmury
Chce szybować jak latawiec
Ręce wznosi do góry
Na twarzy ciepły wiatr, czuje, że leci wysoko
Szkoda, że nie umie latać, wypadła przez okno