Kali, Gibbs, Paluch - Pełna szkatułka tekst piosenki (lyrics)
Kali [Marcin Kamil Gutkowski]
Gibbs [Mateusz Przybylski] Kłobuck, Polska 🇵🇱
Paluch [Łukasz Paluszak] Poznań, Polska
[Kali, Gibbs, Paluch - Pełna szkatułka tekst piosenki lyrics]
Gdy czarne chmury odleciały gdzieś na dobre
Karmi słońce, nie cień
Dobre intencje powróciły do mnie szczodre
Proszę nie hejtuj już, o nieee
Szedłem przez wiatr, sztormy, burze i żar
Wreszcie pełna ma szkatułka
Nigdy nie sądziłem, że to zajdzie tak daleko
Zwłaszcza, że w życiu szczególnie nigdy
Nie było lekko mi
Nieraz z pustą bletką bujałem się bez floty i
Nieraz pusty brzuch wpędzil mnie
W syte kłopoty, milcz!
Co ty wiesz o tym grzejąc dupę przy kominku
Los kręci jak papiloty
Trawi zwłoki mamisynków
W resztki szans leżą pod blokiem z tymi
Co popadli w trans nie
Przebyli nawet mili ha!
Co mi się dziwisz odkuwam lata niedoli
W bani mi się nie pierdoli chce
Poczuć co to homara smak
S8 nie było tak piękne w telewizji
Co Cie boli?
Gdy ja i mój bolid pędzimy przed siebie, gaz!
Daję ci blask, pochodnia oświeca losu ścieżki
A paradoksalnie to Ty prowadzisz
Mnie do mej mekki
Paranormalnie połączeni jak synapsy
Lejesz sznapsy
Kręcisz lolki, dzis celebrujemy, ej buda psy!
Wreszcie nadszedł ten dzień
Gdy czarne chmury odleciały gdzieś na dobre
Karmi słońce, nie cień
Dobre intencje powróciły do mnie szczodre
Proszę nie hejtuj już, o nieee
Szedłem przez wiatr, sztormy, burze i żar
Wreszcie pełna ma szkatułka
Od lat w pełnym gazie nie
Wchodzi w grę zamułka
Za dzieciaka w uszach 2Pac
Snułem marzenia na murkach
Nie o fejmie czy dupach raczej
O płytach i loopach rap to pasja nie fucha
Zawsze linijki z serducha
Dzisiaj, pełna ma szkatułka dzięki
Ziomom za pomoc mogę polegać na kumplach
Pomogliście to popchnąć
Płyniemy z tym dalej, płyniemy z tym pod prąd
Dla was hałas ziomale
Najważniejsze być sobą!
I jestem nim, uwierz, najlepiej jak potrafię
Dziś wpada papier
Na jachty chcę zmienić tratwę
Z dala od popowych karier
Oświetlony słońca blaskiem
W pełni pogodzony z losem
Wciąż jestem tym chłopakiem
Który wyrósł na blokach
Przeżył nie jeden dramat
Dzisiaj robi to co kocha
Od zawsze wie o co come on
Biuro Ochrony Rapu, one love Ganja Mafia!
Do przodu bez strachu z
Miłością do całego świata
Wreszcie nadszedł ten dzień
Gdy czarne chmury odleciały gdzieś na dobre
Karmi słońce, nie cień
Dobre intencje powróciły do mnie szczodre
Proszę nie hejtuj już, o nieee
Szedłem przez wiatr, sztormy, burze i żar
Wreszcie pełna ma szkatułka
W moim studio na relaksie realizuję pasję
A ciasne studio zamieniłem w chatę na wypasie
Skarbie ostatnia zwrotka i już
Lecę na kolację gdzie pełny talerz
Ciepło i te romantyczne akcje
Lecimy na wakacje, nie na sankcję
Zwijam mandżur chcę ujrzeć piękno świata od
Paryża po Katmandu
I już nie wypuszczę piórka, o nie, kochana
Zadbam by życie miało smak
Truskawek i szampana
Mam kompana to przyjaciel ponad blitem
I lubimy się najarać tak
Że ziemia myli się z sufitem
10: 10 z kawa i dziesiatym splifem
Dziesiątkujemy wzory po dziesiatym z
Dumą nosisz 10 liter
Zawróciłem pod szczytem gdzie
Czeka nicości pustka
Nic nie cieszy jak marzenia i
Gruby lolek przy ustach
Nie zapomnę kim jestem i dam
Z siebie więcej dobra
Pamiętaj łączy nas coś więcej niż autograf!
Wreszcie nadszedł ten dzień
Gdy czarne chmury odleciały gdzieś na dobre
Karmi słońce, nie cień
Dobre intencje powróciły do mnie szczodre
Proszę nie hejtuj już, o nieee
Szedłem przez wiatr, sztormy, burze i żar
Wreszcie pełna ma szkatułka