Kuba Knap - Tipiknapa tekst piosenki (lyrics)

[Kuba Knap - Tipiknapa tekst piosenki lyrics]

Jestem Kuba Knap i siedzę sobie w tipiknapa
Mam tu od winyli brata
W słuchawach bit mi lata
Ciut się dymi z krzaka liść i wraca myśl
Jak dzielnym trzeba być, żeby
Krzyż polaka unieść, ja mam silny zapał
Tak jak willy sampla co
Dzień muszę coś przyciąć
Incognito, na obietnice tych co
Krzyczą czyszcząc koryto
Być głuchy, ale nigdy niewidomy
Dziś tu bucha jak z huty
Wtedy tlił sie mały płomyk
Stawiam sobie szałas, może to słyszałaś
Wejdź i zobacz sama co się tutaj odpierdala
Mijają długie lata
My nadal latamy jakimś cudem
Na balangi w każdym klubie
Żebyś dała nam hałas, i na chuj te pytania?
Muzyka to nie jogurt żeby ją przetwarzać
To ma pływać, bejbe, najlepiej w te i na zad
To jest hh, pisane przez wielkie hh
I pe o pe, i niech ci lata czacha

Tryb prezes- na odpoczynek mam niedzielę
Włosa na czworo, stylowo independent
Przyszedł czas, to se postawiłem szałas
Siedzę w moim tipi, to jest tipiknapa
Tryb prezes- na odpoczynek mam niedzielę
Włosa na czworo, stylowo independent
Przyjmę was, bo jestem prawdziwy szaman
Siedzę w moim tipi, to jest tipiknapa

Kabhi kushi, kabhi gham, równowagi stan
Ukrop wali nam po bani by
Nas zimnym deszczem zlać
Ja rosnę jak drzewo, korzeń i koronę mam
Świetna sprawa - człowiek - jak to dobrze
Że wam mogę dać coś lepszego niż dwa złote
Czy dwa złote denary
Widzim się gdzieś w polsce stary
Mam na piękną droge zamysł
Uhu, póki co palę ognicho w lesie
Świętokrzyską zadziorność i upór
W serduchu niesę
Daj mi suszu trochę, tu się dymi gęsto
Czujesz winning flavour? to jest
Z gruntu dobre
Jak ci cuchnie to bądź pewien
Że jebnie jeszcze mocniej
Lece bo chcę, ze mną
Duchy dobre, druhy, druhny, zuchy w polsce
Zbijam pjonę, lecę dalej, jak w Kopenhadze
Koper palę szczając pod Louis Vuittonem
No i kto jest swagger? Potem wiozę się jak w
Hadze szwagier na wycieczkę
I zostawiam w tyle wszystko razem
Z każdym marnym emce

Tryb prezes- na odpoczynek mam niedzielę
Włosa na czworo, stylowo independent
Przyszedł czas, to se postawiłem szałas
Siedzę w moim tipi, to jest tipiknapa
Tryb prezes- na odpoczynek mam niedzielę
Włosa na czworo, stylowo independent
Przyjmę was, bo jestem prawdziwy szaman
Siedzę w moim tipi, to jest tipiknapa

Życie ci spod nogi znika -
Nowe kroki czy panika?
Łolabogi, łatdafaki, betonowy cyrk magika
Pora zrobić kwit dla życia
Wykorzystać tę naukę
By obronić serca strute
Alkoholizm jebać w dupę
Wiatr rozwiał dym z ognicha
Jak można w tym się babrać
Na ulicach mnie spotyka miłość i prawda
A na www - wojny waszych wyrzutów
Bez trudu wykładam na to swój duży chuj
Oooł, precz! krok wstecz - to żadna opcja
Rozwoj to żaden problem - mogę se łapy rozkuć
Orient non stop i co dzień rozruch
Mózgu by fikać przez kłody leżące w poprzek
Nie, że nie mam wpływu na
To, jestem u szczytu, łajzo
Jak nie ma kwitu na coś
To można szybko zgarnąć
Wokół tylko kłamstwo
Więc nei mogę dać się zwieść
Wokół tylko kłamstwo - przeciw
Niemu wystaw pięść

Tryb prezes- na odpoczynek mam niedzielę
Włosa na czworo, stylowo independent
Przyszedł czas, to se postawiłem szałas
Siedzę w moim tipi, to jest tipiknapa
Tryb prezes- na odpoczynek mam niedzielę
Włosa na czworo, stylowo independent
Przyjmę was, bo jestem prawdziwy szaman
Siedzę w moim tipi, to jest tipiknapa

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować