PIH, Piotr Figiel, Matheo - Powrócisz tekst piosenki (lyrics)
PIH [Adam Piechocki] Białystok, Polska
[PIH, Piotr Figiel, Matheo - Powrócisz tekst piosenki lyrics]
Gdy zgubisz szczęście swe i
Poznasz życia smak
Zatęsknisz do rodzinnych stron
I wrócisz tu, wrócisz, gdzie twój dom
Gdy tylko zamykasz powieki myślami
Wracasz do domu
Jesteś jak pieprzony Slumdog
Tylko bez milionów
Jakby ktoś Cię dusił, na głowę zarzucił worek
Folię wdychasz do płuc
Do pracy budzi cię dzwonek
Z niezłą pensją homeless, czujesz ten ból
Życie pędzi na Ciebie
Ty tylko uciekasz spod kół
Ćpasz po cichu nadzieję, coś Ci mówić wróć
Szprycujesz się tym
Jak narkoman miedzy palce stóp
Nigdy jak niewolnik, zawsze jak król
Ta sentencja w sercu zapisana
Znów nocna zmiana, na rękach wiecznie brud
A wódka tu gdzie jesteś nie
Smakuje już tak z rana
To jak spadanie w szybie
Obijasz się o ściany
Parszywy świat, gdzie rozmawia się liczbami
Bez planów na dziś
Niesie krzyż ludzi garstka
Jedyna szansa, by się wyrwać jakoś z miasta
Pod niebem wielkich miast swój zgubisz ślad
Osiągniesz to, co chcesz, za rok, za parę lat
Lecz gdy zdobędziesz wszystko już
Z dalekich stron kiedyś wrócisz tu
Patrzysz w okno, pijesz wódkę
Przegryzasz ją petem
Trunek ratuje Ci skórę, wlewasz kolejną setę
Pamiętasz, kiedyś kochałeś jedną kobietę
Dziś masz cztery ściany
Pochowany w obcym świecie
Stara farba przebija się spod tapety
Stare wspomnienia dają o sobie znać
Choćbyś kładł kolejne warstwy to niestety
Przeszłość wraca by skręcić Ci kark
Ręce pod głową są dziś Twoją poduszką
Zimne kojo, na którym leżysz to marne łóżko
Nie masz pewności, lepszego życia obietnica
Często jest jak czek, czyli bez pokrycia
Niby to samo słońce, niby ten sam księżyc
Lecz nie ma ludzi, którym chcesz podać dłoń
Cały czas w drodze, walczysz żeby zwyciężyć
Pieniądz nie śmierdzi, nie ma miejsca jak dom
Dłoń miażdży Twoją duszę
Idziesz w miasto tańczysz wokół ludzie
Ich problemy bite z jednej sztancy
Wiesz już dziś
Że nie jest lepiej tam gdzie więcej płacą
A chęć ucieczki jak zawsze
Jest kiepskim doradcą
Tęsknota Cię dobija, łapie w swoje sidła
Czujesz ten ciężar tylko on Cię uskrzydla
Samotność przeznaczeniem
Ale pary masz za dwóch
Daleko poza krajem - polski duch
Wola przetrwania jest dla nas Boga darem
Twoja samotność jak erka pędzi na sygnale
Sam jak palec, w pustym narożniku
Nie odejdziesz bez walki
Dasz sobie radę w życiu
Szkoła przetrwania, którą zna wielu z nas
Czekamy na jutro, aż nadejdzie lepszy czas
Pierś rozdziera serce, to nie jest żaden sen
To Ciebie trafia, to trafia, kurwa w cel