Quebonafide, Edzio - Gdańsk, bunkier Freestyle 2 tekst piosenki (lyrics)
[Quebonafide, Edzio - Gdańsk, bunkier Freestyle 2 tekst piosenki lyrics]
Nie ujdzie płazem
Bo nie jestem herpetologiem
Okej, taka to kurwa chwila
Wbij na wikipedie i sprawdź taki długi wyraz
Tak się nawija, okej jak herpetolog
Wiadomo moje rymy solo i płoną
I w ogóle sieją spustoszenie, pożogę
To jest Q do U do E, wiesz jak to robię ta
Wiesz, że wchodzę na wolno
Mam tą dobrą technikę
Kiedy rzucam wersy nie muszę
Ich rzucać ze słownikiem
Ale w sumie mam to gdzieś to prosta akcja
Ty jaki słownik ja na
Wolno mam najlepsze hasła
Bo kiedy wchodzę na wolno
Mogę wam teraz pokazać skillsy
A moje wszystkie wersy to pieprzone autoryzmy
Okej wchodzę i gadam do bitu
Mojej ksywy nawet nie ma w słowniku
Okej wchodzę na pętle, wiesz mi
Nie ma w słowniku ale będzie na wikipedii
To jestem niezły
A kiedy wchodzę na bity, to płonę, płonę
Płonę
I już pytał o mnie Jimmy Wales, Wales skmiń
Kiedy się wpierdalam
Nie możesz się pozbyć brudu
Idziemy w szlaki posiadania chyba nie ma
Dla nas innych dróg już, voodoo
Okej, spróbuj
Ty wikipedia, łapie to jest chore
Na freestylu mogę być pieprzonym translatorem
Bo kiedy wchodzę na bity
Rzucam zawsze dobre punche
Jestem dobrym MC i wam zawsze to wytłumaczę
I wiesz, że wchodzę na wolno
W sumie to nieważne
Mogę rzucać zawsze dobre punche
Miałem coś powiedzieć ale chyba
Wyleciało mi z głowy w sumie nie ważne bo i
Tak na wolno jesteś chujowy!