Rover - 10:00 - Za zakrętem tekst piosenki (lyrics)
[Rover - 10:00 - Za zakrętem tekst piosenki lyrics]
Schowana w rękawiczkach dłoń straciła barwę
Stała się bardziej sina
Ślina owinęła się jak lina
Wokół zębów tańczy z językiem
Słowo kurwa mać, jestem magistrem!
Pcham wózek z makulaturą, kiedyś stąd prysnę
W głowie tworzę receptę na biznes
Bo nigdy nie szedłem, nie pójdę za łatwiznę
Oddaj - po pierwsze mój czas
Ty tam na górze, przecież też kochasz rap!
Nie mogę skończyć jak pieprzony łach
Jak B-boy zwinąłem w pięści swój strach
Oddaj - po drugie wiarę
W to, że mamy talent i choć zysków wcale
To na piedestale myśli
By nie skończyć za barem
I w szale nie zamarznąć tu dalej
A tak w pełni poważnie
To nie chodzi o kwestie
Napierdalania na życie
Że jest złe i niedorzeczne
Na co mam pytać, gdzie jest moje miejsce?
Skoro można je zaklepać
Na najbliższym zakręcie
Można żyć w pół śnie, samemu skraplać los
I od żony zrobić sobie przerwę
Po tym jak zajebiesz sobie w nos
Wziąć dziwkę i poczuć, że dymasz konserwę
Metamfetamina następnie, skok w dół
Siedem pięter
Twój mózg daj sygnał, że bruk miażdży szczękę
Że puls przy tym blednie
Czy nie lepiej było się
Zachwycać się miejscem?
Pieprzyć, Sztuka ta przez duże S, małe z
Zachwyt wierszem, obrazem czy jedną z rzeźb
Zrozum, że o Ciebie walczę
I staram się wyczulić każdy
Receptor na prawdę
Nie pozwolę zabić tego, co kształci charakter
Tworzy z mężczyzny ojca, a z kobiety matkę
Więc rozbij o ścianę bezosobową maskę
Za zakrętem jest droga by zwalczyć apatię!