Rover - 17:55 - Z Miłości tekst piosenki (lyrics)
[Rover - 17:55 - Z Miłości tekst piosenki lyrics]
Szkliste oczy, jedwabne włosy, dotyk anioła
Tylko tak umarli wstają z kolan
Bo gdy wracają do domu czeka
Na nich dziewczyna lub żona
Szukam klucza w kieszeniach kurtki
Tylnej od spodni
Znajduje garść notatek i mały słownik
Na zegarku jeden siedem i dwie piątki
Wkładam klucz do zamka czuje jak pęka chodnik
Wiem, że jestem sam odwracam
Piątki tyłem do siebie
I tworzę serce, nawet cyfry sugerują
Że za czymś tęsknie za czymś czego nie chce
Czego sam się wyrzekłem
Drogi są kręte w zaułkach pokoi głosy
Wracają w nocy, dreszcz od zimnej rosy
I śpiew drozda co niósł się w niebogłosy
Zabiłem drozda gdy skończył pieprzyć głupoty
Z miłości
Czujesz, że jesteś sam a
Świat gra swój spektakl
I za nic nie możesz znaleźć miejsca
Tak ciężko spamiętać imiona osób
Powtarzanych przez wiatr, bo jesteś sam
Czujesz jakoś inaczej każde
Uczucie to kwadrat
Który zacieśnia się bardziej
Gdy nie ma czym oddychać
Ściany nie pozwalają upaść
I tylko serce puka czy go słuchasz?
Jak spędzam urodziny
Naprawdę chcesz wiedzieć?
Pół dnia czytam książki
Pół patrzę przed siebie
Dwa lata odkąd ostatni
Raz zdmuchnąłem świeczkę tyle dobrze
Że przestałem sobie wmawiać narkolepsję
Życzą mi zdrowia, szczęścia, miłości
Ziom z tą ostatnią znowu wpadłem w poślizg
Tej kobiecie pękło serce mnie
Bóg oszczędził ze złości
Tak chciałbym umieć kochać (kobiety)
Nie znoszę kiedy roszczą sobie do mnie prawo
Wulkan ma to prawo
Że przykryje wszystko lawą
Spali na popiół, rok po roku będzie tak samo
Chcesz ufać planom
Nie próbuj nawet nie warto!
Lepiej żyć tym co masz, grać najniższą stawką
Niż oparty o samotność bujać
Się nad przepaścią jest jeden problem
Nie umiem odpuścić tak łatwo
I poddać się na wiatry losu nawet nie walcząc
Czujesz, że jesteś sam a
Świat gra swój spektakl
I za nic nie możesz znaleźć miejsca
Tak ciężko spamiętać imiona osób
Powtarzanych przez wiatr, bo jesteś sam
Czujesz jakoś inaczej każde
Uczucie to kwadrat
Który zacieśnia się bardziej
Gdy nie ma czym oddychać
Ściany nie pozwalają upaść
I tylko serce puka czy go słuchasz?
Muszę mieć żonę, podobno wymaga tego świat
Dwójkę dzieci by tylko tak zostawić swój ślad
Muszę być mężem chodzić do pracy
I przestać grać ten rap
Skoro finansowo tak niewiele wart
I pewne sprawy na mój wiek nie przystoją
Młody kojot, przeciwko starszyźnie z bronią
Konwenansom, regułą, etykietom
Społeczeństwo chce Cię równać gdy
Wystajesz ponad beton
Bo mieszkasz sam i pierdolisz miłość
Idziesz zawsze przed wszystkimi co
By nie było
Wzrok ciosany w marmurze, pewność wśród istot
Którym jedynie wydaje się, że naprawdę myślą
Nic nie wiedząc, pchając życie pod koła
Dla kilku nic nie wartych dokonań
Jest 1810 ja na swoich salonach
Czytaj w dwóch pokojach pokazałem
Ze miłość jest słona
Czujesz, że jesteś sam a
Świat gra swój spektakl
I za nic nie możesz znaleźć miejsca
Tak ciężko spamiętać imiona osób
Powtarzanych przez wiatr, bo jesteś sam
Czujesz jakoś inaczej każde
Uczucie to kwadrat
Który zacieśnia się bardziej
Gdy nie ma czym oddychać
Ściany nie pozwalają upaść
I tylko serce puka czy go słuchasz?