Sarius - Baskir tekst piosenki (lyrics)
Mariusz Golling
[Sarius - Baskir tekst piosenki lyrics]
- Mam taką sprawę nie
Wpadłbyś tak dla kultury, zajawki coś może
Porapować, poświecić, ten? Byś się pokazał
Byś nam podbił, wiesz
Z chłopakami coś robimy
Nie świecę jak gwiazda, więc nie
To nie blask pada na twarze, a blady strach
Wchodzę w te miejsca, gdzie każdy by chciał
Pytasz o te miejsca, mówię "To nie ja"
Na dziwnych imprezach przy dziwnych butelkach
Dziś żyję tak samo jak starsi wcześniak
Jesteś naiwny, to chwyci cię trans
A to nie Bangkok, a gorsza rzeźnia
Chuj cię obchodzi, ile ja mam lat
Wchodzę, pierdolę, że ktoś mnie tu nie zna
Odporny na wszystko, to jak level God
Zacząłem nie wiedząc, co to jest bletka
A w czasach szkolnych miałem słaby fam
Cizie, imprezka, nie chciały blokersa
Dziś mokro wokoło na bibie, gdzie przyjdę
Tam czuję się jak Justin Bieber
Tak mokro dokoła na bibie
Że nie przeżyłbyś na tej wyspie
Choćbyś tam był z Bearem Gryllsem
Sram na te cyphery wszystkie w
Kółku jedzenie w misce
Hip-hop, przestępczy biznes, dupy, kumple
Inwestycje życia nie chcę przeżyć cichcem
Więc osiągam cele, misje
To nie dla kultury (co?) , ani dla zajawki
To nie dla kultury (co?) , ani dla zajawki
To nie dla kultury (co?) , ani dla zajawki
To nie dla kultury, ani dla zajawki
Wyśmieją cię, bo masz stylówkę
Oni baggy 95 śmierdzące piwem
Jak jestem, to mi mówią, żebym nabił lufkę
Jak mnie nie ma, no to mówią
Że mi palma bije
Jak chcesz się rozwinąć, to cię hańba skryje
Moje ciuchy, moje style, mój hajs na życie
Wasza racja
Bo nie jestem już tym samym typem
Znam każdy winkiel i nie od wczoraj
Wy dla rapu sobie zjedliście zęby wszystkie
On wam nawet nie dał hajsu na stomatologa
Palce środkowe naprzeciw mnie
Ale głowa myśli kurwa rzeczywiście
Płyty pod radio audycję jak
Ładną dziwkę ubrałeś słowo
Jest hajs na blokach, drag na blokach
Nie ma rapu na blokach
Po co go gloryfikować, ziomal?
A o naszych problemach nie
Gadamy w telefonach
Jak ktoś dawno takich nie ma
No to po co ta rozmowa?
Ale mordko, no co z tego
Że kurwa coś tam nam wpadnie
Do kieszeni my tu jesteśmy
Od lat dziewięćdziesiątych chyba coś
Nam się należy, nawet
Kurwa od ciebie wiesz, o co chodzi
Ja pierdolę
Rap to nie pierwsza kobieta
A wszedłem w nią jako chłopak
Mariuszek, co nic nie ma
Oprócz dema i życia w kłopotach
Oka, też wierzyłem wszystkim
Hip-hop to ich droga
Dziś słuchasz faceta, co ci mówi "Ściema
Szkoda zdrowia"
Nie chcę być żadnym raperem
Nie będę dla was rapował
Pierdoli mnie każdy MC
Piosenki o ławkach i schodach
I mam do tego prawo jak każdy
Kto nie schodzi z boiska
A tych, co się poczuwają
Dawno dawno tu nie spotkasz
Bo albo pierdolą ten wasz hip-hop spontan
W ich domach forsa, chcę się tam dostać!
Albo przez alko już nie widzą krocza
I całe swoje życie zesrali w blokach
Ja i załoga po nocach sprawiamy, że mówią
Że ta okolica jest groźna
Tyra, by zarobić grosza
Nie wierzymy w szczęście bez pieniądza
DJ'e, B-boye, fun bez końca - powiedz
Gdzie to tak wygląda
Kurwa, wiesz co? Sprzedałeś się
Ty cioto! Jak my
Żeśmy tutaj kurwa pierwsze wersy
Kładli ja pierdolę
Nawet nie dasz kurwa zajarać? Wypierdalaj!
To nie dla kultury (co?) , ani dla zajawki
To nie dla kultury (co?) , ani dla zajawki
To nie dla kultury (co?) , ani dla zajawki
To nie dla kultury, ani dla zajawki