Sarius - Facet tekst piosenki (lyrics)
Mariusz Golling
[Sarius - Facet tekst piosenki lyrics]
Musiał coś trafić jak dwa, trzy
Dwa, cztery, zaraz dwa, pięć
Tyle na dobę muszę na stery patrzeć
Jak facet płynę po bicie jak facet
Nie patrzę na świata wagę no raczej
Bo facet bierze to życie na klatę
Idzie na walkę
Nie ważne czy tamten jest Pudzianem, Najmanem
Jak trzeba to kurwa o swoje walczę jak facet
Straciłem kumpla na zawsze
Bo życia z nim dalej marnować nie chciałem
Szkodzisz mi w życiu, nieładnie
Nie jesteś ziomalem, ty chcesz tylko ćpać, ej
Jak facet wiozę te swoje nałogi na pace
Wywiozę je najdalej i wszystkie spalę
Chcesz kokę i bale jak facet czy nie tak?
Facet nie wierzy, że jesteś facet
Kiedy masz gadkę jak jebany dzieciak
Chcą mi skakać po plecach
Ale to chyba normalne
Bo na starych śmieciach se idę jak facet
A im się tu chuja udało w tym rapie
Mam swoich wrogów jak facet
Więc zrobię łapy jak facet
Znam paru ziomków po pace
Ale nikt nie chce tam wracać
Więc raczej nie ruszą tu dla mnie ni palcem
Facet polega na sobie, od zawsze
Dba o ekipę, nie zamula w chacie
Nie każdy chce podać mu grabę na mieście
Pamięta, szanuje osoby starsze
Pierdoli, co chcesz, a czego ty nie chcesz
Facet potrafi myśleć jak facet
Nie chodzi wcale o pięści silniejsze
A o to co widzisz nad ranem
Jak patrzysz na siebie w łazience
Jak mężczyzna mogę tylko po swoje biec
Liczę na fart, wokół błysk
Nie obchodzisz mnie
Tylko decyzja, gdy mój sąd ostateczny jest
Muszę ją przyjąć jak facet
Chciałbym znów ciebie odzyskać jak facet
Sporo zjebałem, jak jebany dzieciak
- Jeszcze się uda naprawić, wariacie
Mówię "Dzięki, bracie
To wsparcie doceniam"
Pierdolę system, wbrew jemu robię
Kieruję siłę na to, że nienawidzę
Czego, czego, czego, czego powiedz?
Bo w innym kraju w Europie
Są całe rodziny na robie
Panie poseł chuj ci w cyce na zachodzie
Który styczeń?
Pije i biję rodzinę, nie facet
Dealer co wyjebał matce, nie facet
Facet zabezpiecza hajsem rodzinę
Dlatego czasami się czuje dzieciakiem
Przyjmuje winę jak facet
Idę z tym prawem na bakier
Wiem, co jest dla mnie normalne
Tego, co sądzę nie zmienią w ustawie
Palę i myślę, że za dużo palę
Analizuje swe każde działanie
Przeszłości nie daje se wejść na banie
A twoją wódkę mam tylko za szmatę
Mam jedną ekipę i tak już zostanie
Ale już wolę być sam
A te melanże odrzucam jak facet
Są nic nie warte jak nad ranem kac
Jak mężczyzna mogę tylko po swoje biec
Liczę na fart, wokół błysk
Nie obchodzisz mnie
Tylko decyzja, gdy mój sąd ostateczny jest
Muszę ją przyjąć jak facet