Sarius - Pokój tekst piosenki (lyrics)

Mariusz Golling

[Sarius - Pokój tekst piosenki lyrics]

Jak firany podstarzałe
Trochę się nawciągałem
Smrodem  ludzkich myśli, spalin
Przeszłych twarzy, biedy, marzeń
Na  ścianie ślady barwy bladej
Kiedyś może i jaskrawe
Kiedyś jeszcze może miałem skrawek uczuć
 ale nie ma co się żalić
Rozwalone  ogrzewanie - tak opisałbym empatię
Dzwonią  do mnie, dzwońcie dalej
Że się ile znamy, bracie?
Jak  wytarte, wypłowiałe wykładziny
Spadły na nie buty, bluzgi, śliny, kpiny
Igły lecz mam grube żyły tak jak mury
W których tkwimy jak wytarte wykładziny
W sercu dziury mam od chwili
Gdybym  mógł bym wszystko zniszczył
Bo nie wrócę tych szczęśliwych
Parują jak stare szyby oczy
Osób w nich odbitych stary pokój płonie
Przy tym spłonę ja i zaszczyty


Pytasz czy tu mieszkam dalej? Miałaś
Ze mną być na stałe
Płoną zdjęcia, ściany całe, żegnam się
Piąta nad ranem

Teraz to nieważne
Teraz dobijają się, a nie jest już otwarte
Czują dym te przyjaźnie gówno warte
Czy tylko ja nie boję się
Że światło zgaśnie?
Tym razem nie boję się, że nie zasnę
Bo palę się cały na myśl kolejnej szansy
Że może to ty, nie mam już siły tak iść
Więc spalam się
Spalam się cały i nie w wyobraźni
Banały miłości i prawdy
Aż sufit mój staje się czarny
Ty z dala się trzymaj już mała
Bo nie ma tu szansy
Szukam tej jednej zapałki
Mój pokój jest zimny i martwy

Więc spalam się cały i nie w wyobraźni
Banały miłości i prawdy
Aż sufit mój staje się czarny
Ty z dala się trzymaj już mała
Bo nie ma tu szansy
Szukam tej jednej zapałki
Mój pokój jest zimny i martwy
Więc spalam się cały i nie w wyobraźni
Banały miłości i prawdy
Aż sufit mój staje się czarny
Ty z dala się trzymaj już mała
Bo nie ma tu szansy
Szukam tej jednej zapałki
Mój pokój jest zimny i martwy

Już nie mam przyjaciół
Na plecach mam tylko ich ślady
Mam słowo, co kruszy ich skały
Wspomnienia chcesz, mogę je spalić
Nie brak mi kasy i wiary
Nie brak mi wiary i klasy
Wracaj do starych na klawisz
Patrzyłem śmierci do japy
Nie boję się twojej twarzy
W mej głowie kończą się światy
Ty jesteś taki podatny
Za chwilę skończą cię hajsy i dragi
Wykopię grób dla twoich marzeń
Za długo tu byłem sam i zdobyłem wszystko
Co chciałem kanister benzynę grzałem
Spłonęły wszystkie notatki

Więc spalam się cały i nie w wyobraźni
Banały miłości i prawdy
Aż sufit mój staje się czarny
Ty z dala się trzymaj już mała
Bo nie ma tu szansy
Szukam tej jednej zapałki
Mój pokój jest zimny i martwy
Więc spalam się cały i nie w wyobraźni
Banały miłości i prawdy
Aż sufit mój staje się czarny
Ty z dala się trzymaj już mała
Bo nie ma tu szansy
Szukam tej jednej zapałki
Mój pokój jest zimny i martwy
Więc spalam się cały i nie w wyobraźni
Banały miłości i prawdy
Aż sufit mój staje się czarny
Ty z dala się trzymaj już mała
Bo nie ma tu szansy
Szukam tej jednej zapałki
Mój pokój jest zimny i martwy
Więc spalam się cały i nie w wyobraźni
Banały miłości i prawdy
Aż sufit mój staje się czarny
Ty z dala się trzymaj już mała
Bo nie ma tu szansy
Szukam tej jednej zapałki
Mój pokój jest zimny i martwy

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować