Sobota - Za Damski Huj lyrics
Sobota [Michał Sobolewski]
[Sobota - Za Damski Huj lyrics]
Tony Jazzu studio, skurwysynu blauuu
SOB - Za damski chuj aha
Daj mi bletke, daj mi stuff, daj mi bit
A dam Ci rap
Świat idealny bez wad ziomuś
Czemu mam płacić za to życiem zza krat
I komu? Czyhają na mnie i moich ziomów
Mogło by być tak fajnie, z wolnością wyboru
Deczenie w terenie bez horroru
Do kolacji, do nagrywek, do amorów
Po co to komu? Właściwie na chuj?
Kto zamykać za takie coś chce dzieciaków?
Kto za takie coś chce ludzi niewolić?
A co kiedy wymknie się to spod kontroli?!
Powoli zapełnią się więzienia
Przestępstwami bez znaczenia
Przestępcami co posiadali za damski chuj!
Wolność im zabrali!
A ja wjeżdżam na bit jak Microsoft na rynek
Łojoj!
Daje hit i wsparcie zgrassowanej rodzinie
Łojoj! Jak chcesz, chodź też
Tu nie chodzi już o jazz chcemy być wolni
Chcemy być wolni tu chcemy być wolni
Chcemy być sobą, móc chcemy być wolni
Chcemy być wolni tu chcemy być wolni
Chcemy być, chcemy być, chcemy być!
Lecę po bicie i palę grass
Różne jest życie więc palę grass
Na dnie czy szczycie też palę grass
Wolne konopie, podnieśmy wrzask
Wy wolni ludzie chodźcie za mną
Życie nie bajka, a czysty hardcore
Zycie to walka, sam sprawdź czy warto
Trzeba walczyć, nie ma nic za darmo
Razem damy radę to ogarnąć
Nie dadzą rady wszystkich nas zgarnąć!
Więc wszyscy tu na pełne gardło
Jakby jedno crew by wszędzie dotarło!
A ja wjeżdżam na bit jak Microsoft na rynek
Łojoj!
Daje hit i wsparcie zgrassowanej rodzinie
Łojoj! Jak chcesz, chodź też
Tu nie chodzi już o jazz chcemy być wolni
Chcemy być wolni tu chcemy być wolni
Chcemy być sobą, móc chcemy być wolni
Chcemy być wolni tu chcemy być wolni
Chcemy być, chcemy być, chcemy być!
Spółdzielnia ogarnijsiepl dzieciaku, ajajaj