Solar, Białas, Zui - Młodzi, Piękni, Zepsuci tekst piosenki (lyrics)

Mateusz Karaś

[Solar, Białas, Zui - Młodzi, Piękni, Zepsuci tekst piosenki lyrics]

Jak byłem młody, piękny i niezepsuty
Moje życie było jak love song - do dupy
Męczyły typie te motylki i spacery
Ja wolałem biec na setkę jak Tim Montgommery
Olałem ją, bo się chciała zaręczać
Chociaż na dobrą matkę to miała potencjał
Ty, może warto by to było
Ponaprawiać - daj spokój
Dziś to nie moja sprawa
Ja nie oczekuję cudów
Chodzę do klubów i znów kolejną
Parę butów kupuję z nudów
I znów gdzieś piję na umór, i jestem głupi
I nie tylko wokalistów biorę na hooki
Czasami sam sobie z tym już nie daję rady
Czy muszę diabłem być

By ubierać się u Prady?
Czym różnię się od tych
Których zamieniam w słuch teraz
Tym, że klikają "lubię to"
No a ja "kup teraz" kiedyś mniej ludzi było
Którzy mają wszystko za nic
Każdy chciał być kochany
Nie mieć się czym pochwalić
Tu na szczerość i uczucia nie ma miejsca
A ja mam dość tego kurestwa jak Ewa Schwesta
Młodzi piękni zepsuci, łatwy hajs nas ogłupił
Praca rąk nam nie brudzi już
(yeah, yeah, yeah)
IPad, buty i sushi, to lekarstwo dla duszy
Chcemy tylko się upić znów (yeah, yeah, yeah)
Młodzi piękni zepsuci, miłość na dwie minuty
Pierdol ją jak się znudzi, inne są
(na pewno coś znajdziesz)

Klepie krótko cię, ale na maksa
Tylko debil powie, że to satysfakcja
Satysfakcja młodzi, piękni, zepsuci
Młodością, pięknem zepsuci

Dla mamy to, co się dzieje jest pewnie chore
Jak to mam więcej z Youtube'a
Niż ojciec na budowie?
Lekki pieniądz, szybki pieniądz
Uczy pogardy nas
Do ciężkiej pracy i prostych ludzi, patrz
Szczęścia nie szuka się w pracy
Samorealizacji pracę chce się odjebać
Na pasję czasu nie starczy
Celem jest pieniądz
Bo za pieniądz kupisz bodźce (emocje)
Dzięki nim chwilę poczujesz się dobrze
Odwiedzasz knajpy, zamawiasz to
Co nabije lajki

Dla nich rzuciłeś fajki, kupiłeś Nike'i
Tinder, Badoo, byłeś już w e-burdelu?
I jak, ruchasz więcej
Odkąd masz konto premium?
Młodość naszych starych choć cięższa
To poczciwa była jakaś
Żadnych kołczów, MLN-nów, marketerów
Zwykła praca
Wyprawy na grzyby, wyprawy na ryby
A nie wyprawy po grzyby i węgorze, ryj krzywy
Imponowały modne ciuchy, honorowe zachowanie
Bo się trzeba było zabić za nie
A nie kupić w Zarze
Świat marzeń o pralkach, maluchach i spokoju
A nie roszczeniowych i przećpanych nierobów
Młodość nam spierdala
Rozlana i rozsypana na blatach
Pozory szczęścia niby
Że do wspominania po latach
Ale prawda jest taka
Że podziały będą karkołomne na tych
Co nie chcą pamiętać i co nie mogą zapomnieć

Młodzi piękni zepsuci, łatwy hajs nas ogłupił
Praca rąk nam nie brudzi już
(yeah, yeah, yeah)
IPad, buty i sushi, to lekarstwo dla duszy
Chcemy tylko się upić znów (yeah, yeah, yeah)
Młodzi piękni zepsuci, miłość na dwie minuty
Pierdol ją jak się znudzi, inne są
(na pewno coś znajdziesz)

Klepie krótko cię, ale na maksa
Tylko debil powie, że to satysfakcja
Satysfakcja młodzi, piękni, zepsuci
Młodością, pięknem zepsuci

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować