Solar - Co Tracę tekst piosenki (lyrics)

[Solar - Co Tracę tekst piosenki lyrics]

Mieliśmy po piętnaście lat
Robiłem tu imprezki
Starzy w weekend na działce, a u mnie koleżki
Ogarnialiśmy rap, freestyle do bitów Shazy
Który do tej pory na tym stylu zostawił skazy
Browary, które kupił nam straszy
Brat czy ziomek
Że najebani widać było na kilometr
I co? Myślę że to było totalnie normalne
Że ktoś się zrzygał, a komuś odbiło palmę
Melanże o których gadaliśmy tygodniami
Kto i jaką ilością czego był najebany
Z pizdami, które tego unikały ginął kontakt
Żyją tym teraz na studiach
W klubowych mordowniach
I każdy świruję że balet i w ogóle
A alkohol jest jego aniołem stróżem
Kto nie podziela ten jest lamusem
Przeżywałem to sześć lat temu dziś nie muszę

Czy tracę młodość czy po


Prostu jestem normalny?
Czy kumple skończą w rynsztoku
Czy znajdą panny?
Czy rezygnuje z życia czy szukam prawdy?
Dylematy po prostu nie chce być jak każdy

Byliśmy już pełno letni teraz
Wóda była w modzie
Zresztą nadal jest co drugi
Nawija o żołądkowej
Pierdole dalej pije piwko, odmawiam fifki
Bletki i wszystkiego co kładzie na deski
Jestem trochę staroświecki nie
Zrobiłem dupeczki gdy do kibla dobijało się
Stado zrobionych wieprzy
Nigdy nie wciągnąłem kreski
Choć było posypane
Odmawiałem a czyjś wzrok nazywał mnie chamem
Nigdy nie paliłem szlugów na pokaz
Tylko po to żeby komuś tu zaimponować
Droga zajawka to wszystko to kwestia psychiki
Bo Ci sami co palili dziś chcą fury
Gadżeciki żeby dymać swoje szmaty co piątek
Bo posiadanie stałej dupy jest już nie modne
Nudne, odbiera sens i radość z życia
To pojebany świat, ale kto to widzi dzisiaj

Czy tracę młodość czy po
Prostu jestem normalny?
Czy kumple skończą w rynsztoku
Czy znajdą panny?
Czy rezygnuje z życia czy szukam prawdy?
Dylematy po prostu nie chce być jak każdy

Dziś mamy po dwadzieścia jeden
Lat kox to norma
Każdy wciąga i specjalnie się nie ogląda
Piwo wchodzi jak herbata to tylko zaprawa
Nawet wóda często okazuje się za słaba
Panny rucha się raz, z klubu albo z netu
Wysyłasz zdjęcie pały i zapraszasz do duetu
Bez kitu nie rozumiem tej zajawki
Jak patrzeć później żonie w oczy
Nawet takiej z wpadki
Jak być przykładem dla kogokolwiek
Skoro było się kurwą która
Szła gdzie się ociągnie
Tyle mnie omija, nie przeżyłem tylu wrażeń
Tylko takie przyjemności potem
Zawsze męczą kacem
Tygodniami, latami za parę lat pogadamy
Jak daleko zaprowadziliśmy nasze plany
Kto jest normalny i szczęśliwy naprawdę
A kto może się pochwalić ile utopił w gardle

Czy tracę młodość czy po
Prostu jestem normalny?
Czy kumple skończą w rynsztoku
Czy znajdą panny?
Czy rezygnuje z życia czy szukam prawdy?
Dylematy po prostu nie chce być jak każdy

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować