Ten Typ Mes - Nie bądź kurwą tekst piosenki (lyrics)
[Ten Typ Mes - Nie bądź kurwą tekst piosenki lyrics]
Co przytłacza znów
Co mnie ciągnie tu do dołu, w mózgu kopie rów
Co mnie wybija z rytmu to mało zaszczytne
Przez takie drobiazgi ktoś narobi szkód
Samochodami rozjeżdża się ludzi
Używa flagi zamiast serwetki?!
Na portalu od zbierania friends
Narobisz se wrogów jak źle wpiszesz średnik
Zabiegi plastyczne miały upiększać
Będziesz brzydsza szansa większa
Diety hodować miały zdrowych starców
Hodują kwiat co nazywa się narcyz, aa
Bywam podminowany
W studiu lub jak w "MY" pod minivanem
Trudno mieć złudzenia, fatamorgany
Nie złagodzi gniewu tu katar nad ranem
Na samej bani mam 40 szwów
Tak tu się potwierdzało wizerunek
Gardzę przemocą, ale szczeknij znów
Sprawię, że zaraz to gościu zrozumiesz
To miasto jest takie gościnne dla tych
Którzy są humble
Lecz szmaty co wożą się zbyt
Spowodują tu w końcu karambol
I każdy taki jedeń śmieć zużywa
Mi wiarę w człowieka
Jak chcesz tu się wozić to wstecz
Przystanki robiąc w aptekach
Nie mówię o tych z innym paszportem
Od swoich spotkało mnie co najgorsze
Od swoich spotkało co najlepsze
Ludzi cenię, kurew nie chcę
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź kurwą
W Warszawie tyle pasów ulic jest żółtych
Bo to miasto wciągnie ci wszystko co białe
Czytałeś co o tym napisał Żulczyk
Ale to było do tyłu lat parę
Blachy mojego Benza to nie leasing
Emblemat dzielnicy, znasz ją z wizyt
Tutaj ćpuny z nocą się mierzą
ZOO Ale zombie zamiast zwierząt
Patrz to jest bar, nie ma kolejki
Nie słyszysz? Bar! Nie ma kolejki
Nie bazar, nie sklep, znajdź swojego barmana
I daj słuchać jak DJ serwuje breaki
Kibel męski, a nie plakat Benetton
A ty jesteś kobietą
Gdybym ja tak łaził z ziomkiem w damskim
Ochronę byś obarczała vendettą
Ja jestem otwartą księgą
Oni są jak instrukcja z Ikei więc nie dziwi
Że hajs i węgorz starczają
Im za podstawy idei
Spójrz - rower zajmuje pasa cały teren
Rower, myśli że jest Hummerem
Mija go para na rolkach
O co ta cała nagonka? Źle zjadą z ronda
Ktoś ich zbije jak pionka i potem w szoku
Że to boli bardziej niż berek
Dla moich ludzi w korpo
Wiem, nie na swój tyracie pomnik
Do moich ryjów w gastronomii
Wiem, że budzicie się nieprzytomni
Do moich ziomów kolejarzy
Wiem, długi sen się marzy
Cedzimy razem do pustych łbów
Co od rana mają się za cesarzy
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź kurwą, nie bądź kurwą
Nie bądź, nie bądź, nie bądź, nie bądź
Nie bądź