Ten Typ Mes - Undergound Poland tekst piosenki (lyrics)
[Ten Typ Mes - Undergound Poland tekst piosenki lyrics]
Groupies tak straszne, że spadał testosteron
Stawka tak mała
Że na widok piątki "sto lat!"
Underground Poland
Brzmienia pokonały Atlantyk
Do Berlina, z piwnic do sampli
Pociągiem, i na Technics
Jak się uda? komuś szepnij
Taki dzieciak jak ja miał grać w tenisa
Taki dzieciak jak ja: narty lub snowboard
Powinien jeszcze mieć mocnego magistra
Powinien rano zasilać Mordor
Mam takie geny ale tylko w teorii
W praktyce wyleciałem poza zasięg tych orbit
A w życiu ta rodzina failed
A w życiu ta rodzina best
Serio, ta rodzina best zremiksowana ale jest
Piosenka z tyłu głowy z przodu regał
I chęć by równo chamów i snobów jebać
Szufladki, jak je obejść?
Ja chciałem zająć całą komodę
Chciałem opowiedzieć przemilczane
Chciałem ze słuchaczami trzymać sztamę
By mój rozwój i płyty były tożsame
Lecz nie przewidziałem kim się stanę
Kim
Recenzje dały mi te gwiazdki
Jak bezchmurna noc ważne tytuły
A i tak kto inny zgarnia żurnal front
Kto inny chce obmacywać plastikowe
Karty i panny, panny i karty
Ja chcę usłyszeć od kumpla, że dotykam prawdy
Mój pogląd jest jawny reprezentuję tych
Którzy nie bali się wyjść na
Miasto i dostać w klubie
Lecz nic ich nie przeraża tak jak szczyl
Co zamiast grać ogląda graczy na jutubie
Ziom ma dwadzieścia sześć lat, mówi
Że czuje się staro
Mój ziom ma dwadzieścia lat, mówi
Że nie kuma młodszej siostry
Młodszej lat parę
Ich ojciec to mój starszy kumpel, wciąż mówi
Że czuje się młody
Kupuje przedmioty, biegiem pokonuje schody
Nie stanę się nim, nigdy
Oby
Jadę ulicą Wołoską
Burdele i kasyna nie chcą spać
Wrogowie knują coś to będzie długa noc
Wzrokiem wyzywam kamery
Kto pierwszy mrugnie teraz, radar czy ja
Wrogowie knują coś to będzie długa noc
Foodies, koks, dziwki, nagrody, uśmiechy
Grymasy, aborcje, porody
Coroczne obchody, ogrody na dachach
Warszawa, sztuczna aż musisz zapłakać
Na plakat japa trafia? Spoko
Ile to skillsy, ile to botoks?
Nie mój to problem, mam dobry gramofon=
Mam toporny keyboard, Roland, dokąd
Trafię z tą płytą? nie dbam o to
Te które nagrałem pokryło złoto
Niektóre, pozostałe? Rdza i respekt
I nie przewróciło się w bani jeszcze
Moja rodzina Gambino? Childish
Nie imponują już chłopcy z ferajny
Mój Pak nie Tupac, mój Paak Anderson
Jak Kuba to nie Wojewódzki, a Gierszał
Ci co się śmiali z truskulu
Stają się nowym truskulem
Bo tak jak kiedyś truskul nie myślą
Szerzej niż rapy w ogóle
Ja wyszczerzam japę bo czuję
Skumałem Dre na Kendricku
Nie sztuka płonąć, a utrzymać
Się na świeczniku
Żbiku, byku, przykuj uwagę do tego, co
Tu kładę ci jako pro
Usadów się lub przyspiesz kroku
Trop? znów: TOP
Jadę ulicą Wołoską
Burdele i kasyna nie chcą spać
Wrogowie knują coś to będzie długa noc
Wzrokiem wyzywam kamery
Kto pierwszy mrugnie teraz, radar czy ja
Wrogowie knują coś to będzie długa noc