Vixagedon, Paulina Witkowska - Przygoda życia tekst piosenki (lyrics)
[Vixagedon, Paulina Witkowska - Przygoda życia tekst piosenki lyrics]
Dzwonią do mnie znów jakieś dupy, ej
Żeby lecieć z nimi na miasto
W sumie mam przy sobie banknot, ale nie chce
Mi się z tym iść za bardzo, bo
Ona chce gadać, a ja w planach mam tyle
Że jej pusie dorwę tu dziś
I szczerze mam w chuju czy będzie miała
Mnie tu w dupie potem znów, i
Wstaję rano, piję po dziewiątej już jest
Wstaję rano, piję, a tu kurwa
Wieczór, ziom gubię wątek, co jest
Na urwanym, wstaję
Nie wiem co się wczoraj działo
Całą pamięć mam po za kadrą
Jakaś dupa mi wchodzi z matką
Ja pierdolę gdzie ja jestem
Co jest grane, jestem Mariusz
Pewnie mam już przejebanе
Ogarnę ciuchy i zejdę na dół
A tam na mnie czeka ojciec
Babka, ciotka, wujek Staszek
Mordy, kurwa jakby znane obiad u teściów
O, siema Agnes
Nie chcę pamiętać wczoraj, jutra
Dzisiaj chcę
Rzucić się w wir życia, każdą chwilę chwytać
Bo tak szybko znika, to moja przygoda życia
Co to było wczoraj, nie wiem nawet
Wiem tylko, że byłem w barze
Patrze na telefon, wow
Kurwa same nieodebrane
Przekręcam się na drugi bok, Matko Bosko
Co jest grane
Budzę się obok jakiejś panny, siema kotek
Jestem Maciek
We krwi koszulka Versace, buty jakieś ujebane
Wstaję z wyra
Ta dziewczyna pyta co chcę na śniadanie
Ja pierdole, nie wiem nawet gdzie ja jestem
Co jest grane to na pewno nie moja chata
Chyba, że okej, zrób kanapkę
Ożeż w mordę, nierozsądnie szybki bilans
Gdzieś ty był? gdzieś ty jest? filozofia
Jaki kac? Jaki hajs? Jeden chuj, i can fly
Jaki kac? Jaki hajs? Jeden chuj, i can fly
Nie chcę pamiętać wczoraj, jutra
Dzisiaj chcę
Rzucić się w wir życia, każdą chwilę chwytać
Bo tak szybko znika, to moja przygoda życia
Żeby lecieć z nimi na miasto
W sumie mam przy sobie banknot, ale nie chce
Mi się z tym iść za bardzo, bo
Ona chce gadać, a ja w planach mam tyle
Że jej pusie dorwę tu dziś
I szczerze mam w chuju czy będzie miała
Mnie tu w dupie potem znów, i
Wstaję rano, piję po dziewiątej już jest
Wstaję rano, piję, a tu kurwa
Wieczór, ziom gubię wątek, co jest
Na urwanym, wstaję
Nie wiem co się wczoraj działo
Całą pamięć mam po za kadrą
Jakaś dupa mi wchodzi z matką
Ja pierdolę gdzie ja jestem
Co jest grane, jestem Mariusz
Pewnie mam już przejebanе
Ogarnę ciuchy i zejdę na dół
A tam na mnie czeka ojciec
Babka, ciotka, wujek Staszek
Mordy, kurwa jakby znane obiad u teściów
O, siema Agnes
Nie chcę pamiętać wczoraj, jutra
Dzisiaj chcę
Rzucić się w wir życia, każdą chwilę chwytać
Bo tak szybko znika, to moja przygoda życia
Co to było wczoraj, nie wiem nawet
Wiem tylko, że byłem w barze
Patrze na telefon, wow
Kurwa same nieodebrane
Przekręcam się na drugi bok, Matko Bosko
Co jest grane
Budzę się obok jakiejś panny, siema kotek
Jestem Maciek
We krwi koszulka Versace, buty jakieś ujebane
Wstaję z wyra
Ta dziewczyna pyta co chcę na śniadanie
Ja pierdole, nie wiem nawet gdzie ja jestem
Co jest grane to na pewno nie moja chata
Chyba, że okej, zrób kanapkę
Ożeż w mordę, nierozsądnie szybki bilans
Gdzieś ty był? gdzieś ty jest? filozofia
Jaki kac? Jaki hajs? Jeden chuj, i can fly
Jaki kac? Jaki hajs? Jeden chuj, i can fly
Nie chcę pamiętać wczoraj, jutra
Dzisiaj chcę
Rzucić się w wir życia, każdą chwilę chwytać
Bo tak szybko znika, to moja przygoda życia