W.E.N.A. - Magnolia tekst piosenki (lyrics)

[W.E.N.A. - Magnolia tekst piosenki lyrics]

Miejsca z dzieciństwa pamięta się na zawsze
Urodziłem się w białym szpitalu na
Rogu Żelaznej i Nowolipia
Rodzice trudna miłość
Przed przełomem szybko przestali
Ze sobą sypiać matka była mistrzem Polski
Jej całym życiem sport był
W przerobionym ze zsypu pokoju dla wykładowcy
Mijały szare dni i w końcu dostała przydział
Na 48 metrów, z których całe miasto widać
8 godzin ojciec czekał w poczekalni
Odbierając syna wtrącił matce: "sama
Się nim zajmij"
Odszedł od nas rok po moich narodzinach
Czas który wygoił rany
Nie pozwolił zapominać wrócił do poprzedniej
Tak niewiele trzymało ich obok siebie
Uczucia były im niepotrzebne
Odniosłem wrażenie, że nie wystarczyłem im
By spróbowali od nowa odbudować rodzinę



Ulica nie była dla mnie drugim domem
Szkoła też nie choć znałem kilku
Którzy poświęcili ją dla przestępstw
Wtedy zastanawiałem się kto ma lepiej
I czy na osiedlu naprawdę
Zarobić można więcej
Z nim widziałem rzadko się
Zgubić było łatwo sens
Matka na treningach z taką niską płacą, że
Szkoda wysiłku, ale w domu było za co zjeść
Duchy tamtych czasów nieraz nawiedzają mnie
Ojciec wrócił bez pracy
Matka miała te stracić
Ich nowy początek wtedy nic już
Dla mnie nie znaczył
W szkole połączyli dwie klasy, mnie w rapy
Wciągali nowi znajomi na kompaktach Verbatim
Leciał rap w moim domu, zależało jej na tym
Żebym nie dorastał bez taty
Nawet jeśli nie płacił
Ich wieczory, długie nocy, debaty
Nie wnoszące nic nowego
Stare dobre złe czasy

W domu zawsze było dużo wódki
Między nimi dużo kłótni
Kwestią czasu aż zamknie drzwi
I nas opuści znów
Pamiętam płacz matki jak chciała go ukryć
Jego obietnice dane nam - setki pustych słów
Tyle razy powtarzałem, że nie będę nigdy
Taki jak on i swoich bliskich
Tak nie będę krzywdził
I mimo, że na sercu nadal mam wycięte blizny
Jestem taki sam i ranić
Jak nikt potrafię bliźnich
Tyle razy mogłem żyć tak jak nie chciałem żyć
I wmawiałem sobie
Że będę tam gdzie nie miałem być
Twarze z tamtych lat rozpłynęły
Się jak tamte dni i gdy wracam do domu sam
Nie czeka na mnie nikt

Nie czeka na mnie nikt
Nie, nie czeka na mnie nikt
Nie, nie, nie czeka na mnie nikt
Nie, nie, nie czeka na mnie nikt

Chciałem żyć, stale tak jak nie mogłem żyć
Chciałem być, dalej tam gdzie nie mogłem być
Zostać z nią, albo odejść z nim
Widzę to jak dziś, złe stare dobre dni

Dobre dni dobre dni

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować