W.E.N.A., Jazzy - Wiadomość tekst piosenki (lyrics)
[W.E.N.A., Jazzy - Wiadomość tekst piosenki lyrics]
Tej chwili odebrać telefonu
A może mi się nawet
Nie chce go odbierać oczywiście jak mi się
Zachce to wtedy do ciebie oddzwonię, pa
Cześć Patrycja
Poznaliśmy się wczoraj w klubie
Nie wiem czy mnie pamiętasz
Tutaj Kamil zadzwoń jak będziesz miała chwilę
Kurwa, ja pierdole odbierz ten telefon!
Cześć, słyszałem
Że ostatnio ostro przymelanżowałaś
Już się dawno
Nie widzieliśmy, może byś znalazła
Dla mnie chwilę, co?
Halo czekam od pół godziny pod
Rotundą gdzie ty jesteś?
Kurwa odbierz ten telefon!
Wiem, że słyszysz zastanawiasz się dokąd iść?
(A ty?)
Gonisz wokół każdego faceta na twoim roku
Chociaż nie odróżniasz poligamistów
Od poliglotów
Nie jest źle jakby cię osądzić z boku
Ale każdy typ od takich sztuk woli spokój
Nie spoglądaj w kierunku moich oczu
Nie dawaj mi tego wzroku
Wiem co mogli poczuć ci
Którzy cię mieli po kolei z moich bloków
Nikt nie ocali cię przed
Skutkami twoich pokus
Papier cię pociąga, widzę że go pożądasz
Chcesz akceptacji, boisz się zobowiązań
Łatwo to poznać, nie pytaj czemu
Nie wiń za to genów gdy osiąga apogeum
Stres i bezsilność, twój ex jest już z inną
A seks to słabe lekarstwo na stresów milion
Dni płyną szybko tracąc wyjątkowość
Szukasz miłości gdzie miłość to tylko słowo
Zastanawiasz się dokąd iść i po co żyć
Kiedy zwykłe dni bolą zbyt, przynosząc wstyd
Wolisz wobec nich być obojętna
Przecierasz łzy, chciałabyś nie pamiętać
Zastanawiasz się dokąd iść i po co żyć
Kiedy zwykłe dni bolą zbyt, przynosząc wstyd
Wolisz wobec nich być obojętna
Przecierasz łzy, chciałabyś nie pamiętać
Doskonale widzę dokąd zmierzasz
Wiem o co biega
Chcesz łagodnie przejść odległość
Stąd do nieba
Koleżanki dyskutują o potrzebach
Brak przyjaciół
Którzy nie tylko chcą polegać
Ciężko musi być kobiecie w świecie mężczyzn
Pełnym chwil
W których każdy chce cię pieprzyć
Wykorzystasz młodość, co? Obowiązkowo
Rano się obudzisz nie wiadomo obok kogo
Wyrzuty sumienia przepijasz kawą
Nie pamiętasz złych chwil
Chcesz zatrzymać radość
Wciąż liczysz na specjalne traktowanie
Po drodze gubisz szacunek dla siebie samej
Wstyd niewiele znaczy, wiele nie tracisz
W torebce jak zwykle masz
Paczkę prezerwatyw na wszelki
Drogie butiki, sukienki, kolczyki
Zapach perfum, staniki w panterki
Czy to nie życie skarbie, którego pragniesz?
Jest piękne, miłości tu nie odnajdziesz
Ludzie odejdą, oszustwa się skończą
A wtedy nie zostanie ci nic, tylko samotność
Zastanawiasz się dokąd iść i po co żyć
Kiedy zwykłe dni bolą zbyt, przynosząc wstyd
Wolisz wobec nich być obojętna
Przecierasz łzy, chciałabyś nie pamiętać
Nie wiesz dokąd iść i po co żyć
Kiedy zwykłe dni bolą zbyt, przynosząc wstyd
Wolisz wobec nich być obojętna
Ja ci nie wytłumaczę jak dotrzeć do sedna