Fabuła, Ewa Prus , Peja - Porozmawiajmy tekst piosenki (lyrics)

[Fabuła, Ewa Prus , Peja - Porozmawiajmy tekst piosenki lyrics]

Powiedz kilka słów, powiedz że to nie to
Powiedz że to życie, którym rządzi los
Porozmawiajmy, porozmawiajmy
To jest jak bilet do lepszych życia stron

Porozmawiajmy o tym jak ciężko jest zapomnieć
Znów patrzymy na siebie przez
Szparę w niedomkniętych drzwiach
Znów brak słów paraliżuje Boże
To jakbyś próbowała biec we
Śnie ale nie możesz
Magnetyczny bieg o skrajnej samotności
Ślizgam się po obrzeżach racjonalności
Zamykam oczy znów spotykam Ciebie we śnie
Ty tez mnie widzisz ale wstydzisz
Się powiedzieć weź mnie
Gdzie to uczucie które przez
Lata utrwalił czas
Proszę Cię powiedz gdzie jest ten
Ogień który palił nas
Emocje, skąpane w burzliwej walce


Oczy szklane gwiazdy płaczą z tym
Który płacze w nocy
(Być może też morze łez) wylałaś za nas wtedy
Ty Boże wiesz może gdzieś
Spotkamy się jeszcze kiedyś
Kiedyś ten jeden jedyny raz porozmawiamy
Nim staniemy na skraju życia
Śmierci spojrzymy w twarz

Powiedz kilka słów, powiedz że to nie to
Powiedz że to życie, którym rządzi los
Porozmawiajmy, porozmawiajmy
To jest jak bilet do lepszych życia stron

Byłem w Twoim wieku piękne czasy
Żyłem pełnią życia dziś mam problemy
Z sercem i reumatyzm
Mam co wspominać nie narzekać
Na starość żałować
Przynajmniej jak mnie kręci wiem
Jaka będzie jutro pogoda
Wziąłem ślub z najpiękniejszą
Kobieta na ziemi
Nadal kocham ja choć minęło 7 lat od śmierci
Myślę o Niej co noc gdy
Zasypiam w starej pościeli
Brakuje mi Jej ciepła rak na mojej piersi
Starość zamiast jutra posiada wczoraj
Do życia dystans
Samotność nie ma nic wspólnego
Z brakiem towarzystwa
Mógłbym rzec że nie miałem dla kogo żyć
Zamknąć się w tych czterech ścianach i pić
Rozpaczać i płakać
I został mi z pierwszego koncertu plakat
I film przed oczyma jak ostatni
Z przyjaciół zmarł na raka mijają lata woje
Choć Bóg nie jest po naszej stronie
Ale mam nadzieję że ma nas po swojej
Synu przestań szlochać
Dobrze wiesz że zawsze będę Cię kochał
I dobrze wiem że Ty
Zawsze będziesz mnie kochać
Proszę nie płacz nie pytaj mnie bo po co
Każdy w końcu się zmęczy musi zasnąć odpocząć

By porozmawiać wystarczy spotkanie bracie
Bo żaden komunikator nie zastąpi gadki raczej
W cztery oczy w tym temacie
Dla mnie to jedyne wyjście
By okazać Ci szacunek zachować relacje czyste
Przejrzyste bowiem fikcje pielęgnujesz
W chorej bani ale tylko rozmawiając wszystko
Dziś wyjaśniamy mój dom stoi otworem dla
Przyjaciół co nie wątpią
Jeśli ziomek nie chcesz gadać
Ja nie powiem ziomek won stąd
Ale wniosków nie wyciągaj pierw
Spróbuj się z przeszłością
Chociaż każdy w życiu
Chadza własnymi ścieżkami
To wciąż zgodnie z zasadami nie
Na wszystko przymknę oko
A Ty później z pretensjami latasz
Też chciałbyś się cofnąć
Święty nikt tu nie był
Nie dorabiaj gęby bracie
Bo tytuł przyjaciel zobowiązał pomagacie?
Mógłbym się tak odgryźć tym
Co zapomnieli o mnie
W czasie gdy trzeźwiałem w
Samotności było podle
To i tak się o nich modle
Choć nie jeden przegiął pałę
Mimo to nie nazwę pałą
Choć tak rzec ochotę miałem
Bo się odechciewa konfrontować i mediować
Chociaż w przeciwieństwie do was -
Nie udaję się nie chowam

Powiedz kilka słów, powiedz że to nie to
Powiedz że to życie, którym rządzi los
Porozmawiajmy, porozmawiajmy
To jest jak bilet do lepszych życia stron

Porozmawiajmy proszę jak samotność zabija
W ciszy jak smak goryczy
Gorzki strach krzyczy
Jak czas liczy lata żądza kusi
Obłuda dusi, zachłanność hańbi ludzi
Krew studzi spokój krew dramat bytu
Upór jest przyjacielem zdobywania szczytów
Trzecia nad ranem miłość do wsypu
Wyższość choć każdy z nas ma jakiś tytuł
Bliskość odczuwasz bardziej gdy ich nie ma
I tylko płacz gdy ktoś drogi mówi do widzenia
Świat, arena na której walczy ludzkość
I żebrak i król i Ty i ja i całe mnóstwo
Tęsknisz do tamtych lepszych dni
Jak wczoraj deja vu znikają w deszczu łzy
U kresu sił walczysz przestawiasz góry
Tak Bóg nas stworzył nie
Zmienisz ludzkiej natury

Powiedz tych kilka ważnych słów
Które skrywasz w swoim sercu
Za sobą mamy już swój moment
Wspólnego stania na ślubnym kobiercu
Wiesz nie na miejscu byłoby milczenie
Efektem motyla mogłoby skończyć się
Każde nie domówienie
Nie dopowiedzenie szczegółowych
Ważnych treści
Plułbym sobie w brodę gdyby miałoby
To się na nas zemścić
Chwilę posiedźmy i porozmawiajmy proszę
Nie chcę siedzieć w ciszy
Której tak nie znoszę
Już dobrze, chwila na oddech
Chwila na otarcie łez
Teraz wiesz czego chcę i ja wiem czego chcesz
Ej cały stres
Dzięki bogu uszedł gdzieś w powietrze
Prawdziwa miłość musi się docierać
Centymetr po centymetrze
Najlepsze, wierze jeszcze przed nami
Zostańmy sami, zostańmy własnego losu panami
Odseparowani od niepotrzebnych negatywnych
Dla nas kwestii
Porozmawiajmy bez żadnych sugestii
Porozmawiajmy

Powiedz kilka słów, powiedz że to nie to
Powiedz że to życie, którym rządzi los
Porozmawiajmy, porozmawiajmy
To jest jak bilet do lepszych życia stron

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować