Michał Tomasik, Paulina Witkowska, Adi Nowak - Allergen tekst piosenki (lyrics)

[Michał Tomasik, Paulina Witkowska, Adi Nowak - Allergen tekst piosenki lyrics]

Wolę ruszyć swoja dupę, tyle już stoję
To nie jest tak, że czuje tremę
Nie uciekam od ciebie, bo się boje
Tylko dlatego, że jesteś alergenem

Dlaczego miałbym się zmuszać żeby nawet
Zamienić kilka słów postać pod niebem
Po co udawać mam że dbam o twoją sprawę
Skoro jesteś nieznośnym alergenem

Wysypka, podrażnienie
Czerwone plamy na ciele
Sine usta i zmęczenie
Mam cie dość - to za wiele

Plamy na całym ciele wysypka, podrażnienie
Sine usta i zmęczenie
Mam cie dość! Jebany alergenie!

Szukałem aptek, co pomogą bez łaski
Musiałem znaleźć lek na ciebie
Bez procentów czemu męczyć się mam z tym?
Skoro jesteś zaledwie alergenem

Mam rgie, kici, kici, nie, nie żadnych kotów
Żadnego ale, żadnych swagin' ciotów
Żadnych prochów, pyłów, kataru
Ładuję ołów w kałachu pa! pa!
Pu! pi! pu! paru!

I head'a daję tej pani
Jeśli nie popada no, to popadamy
My się chyba pożegnamy dokąd o tej porze
Gnamy? Powietrze oczyszczamy
Płynąc chcę zdobywać oceany
Ale jak tu bić do portu gdy w zatoce smary
Będę chory jeśli zaraz nie zamoczę, stary
Sucho w mordzie
Więc nie wjedzie kotlet odgrzewany
To nie śpiewające fortepiany
Janusz nie dostanie punktu
Ze mną tylko dobre pany, a więc kurz kush
Mam czerwone gały
Biorę Zyrtec jakbym wziął ecstazy
Dalej brnąc w te fazy
Rozsadzę ci głowę, nie myśl
Że się to nie zdarzy
Za to, że rozsadzasz ją mi, i tak się czuję
Jakby Kat Von D dziś robiła za pigułę
Na testach alergicznych
Maluję, a potem kłuję mi rękaw
Jak tattoo & piercing
Nie wiem czy tęsknie za śniegiem
I dlatego ronię trochę łez
Alergenie mam dla Ciebie "zniknij"
Proszę weź jak dzieci kwiaty mała bakamy to
Za to pała dla nas ma gaz a ja mam Fanipos
Gadam nara apsikom bo nie jara mnie to tak
Jak żadna lala się nie jara Tico
Patrzą na mnie jakby grała Barca z Galaktikos
Trawa przygotowana, jak w czajniku
Tak jakoś od marca nie lubimy się z rokiem
Jakoś tak do halloweenu
W duchu cenię praktykę jak Brutus
Coś Ci zdradzę mam uczulenie na lipę
Dziękuję mamuniu za lipę
Tera nie mam na nią czasu
Mimo że idą wieczne holidays

To tylko pyleń, a nie mój kalendarz
Zapisałaś się w nim, dupeczko
Tą chwilę zapamiętasz
Jeszcze będziesz się chwaliła
Kogo poczęstowałaś chusteczką
Pytałem o nią każdego, zlali mnie wszyscy
Nie wiem kotuś która tak jak ty zabłyszczy
Ta dupa i lateks leginsy
Aż jestem w szoku, kurwa, anafilaktycznym
Potrzeba mi adrenaliny
Ej Jason, miałbym zlecenie jedno
Bardzo nie lubię tamtej tam ździry
Alergio, spadaj jak Chev Chelios

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować