Projekt Nasłuch - 7 tekst piosenki (lyrics)
[Projekt Nasłuch - 7 tekst piosenki lyrics]
Siedem lat brat
A ty złóż dwie wiktorie w eN i powiedz miastu
Że Projekt Nasłuch przerywa
Sen powiedz miastu
Że nadchodzi czas na nieznanych sprawców
Siedem lat wyboistej drogi do kompaktu
A więc złóż dwie wiktorie w eN
Wyjdź na ulice
Powiedz, że Projekt Nasłuch przerywa cisze
Powiedz, że lada moment już dostaną płytę
Siedem lat czekaliśmy by móc ją usłyszeć
Siedem lat pod banderą ekipy
Policz na palcach
Wspólne kawałki, nie musisz być dobry z matmy
Dziesięć wystarczy, to nie są żarty
Bo nasz staż to coś
Więcej niż zapisane kartki
Lata przyjaźni, wypite flaszki, wybite barki
A nie szesnastki pisane z wyobraźni
Ty możesz gardzić tym, uważaj pizdo
Bo wchodzimy do gry a wygrany bierze wszystko
Nie tak dawno pytałem czy kochasz Hip-Hop
Wiem co odpowiedziałeś
Ale zastanów się szybko
Czy to miłość z wzajemnością
Czy randka w burdelu
Ja zrobiłem więcej imprez
Niż nagrałeś numerów
Bo codziennie spłacam swój dług
Robię to w ratach
Przez lata zrobiłem zrobiłem w chuj
Ja i moja banda tu
Bez kompleksów kładziemy swoje karty na stół
Żaden z nas nie ma brata ale każdy ma dwóch
A ty złóż dwie wiktorie w eN i powiedz miastu
Że Projekt Nasłuch przerywa
Sen powiedz miastu
Że nadchodzi czas na nieznanych sprawców
Siedem lat wyboistej drogi do kompaktu
A więc złóż dwie wiktorie w eN
Wyjdź na ulice
Powiedz, że Projekt Nasłuch przerywa cisze
Powiedz, że lada moment już dostaną płytę
Siedem lat czekaliśmy by móc ją usłyszeć
Pamiętam grono osób
Które kładły chuja na mój rap
Dzisiaj ślą mi propsy bo na
YouTube’ach hula mój rap
Dzisiaj chcą być ze mną
Choć kiedyś chcieli wpierdol
Kto się kurwą urodził
Kanarkiem nie zdechnie na pewno
Dalej kładę wersy, dalej kładę chuja na was
Nadal wy na mnie i nadal każdy z was to flaga
Chcecie żebym was pozdrawiał – wypierdalać
Gdzie byłyście kurwy
Jak potrzebowałem wsparcia?
Nie było was kurwy jak potrzebowałem wsparcia
To nie będzie was kurwy
Gdy nie potrzebuje wsparcia
Bo każdy z moich ludzi mi wystarcza
A kumpli poznasz wtedy
Kiedy przez trzy lata nie nagrasz nic
A ci nadal pytają o płytę
A tamci nie zdążyli pierwszej usłyszeć
A majtki mamy mokre, bo każdy dupę liże
A bańki puszczą nosem
Jak zapierdole w potylice
Rapsy to nie bułka z masłem, jak życie idioty
Upadki i wzloty harddisk, mikrofony
Wszystko się pierdoli
Wydawcy, wszystko się pierdoli
Rapsy chcecie, dajcie ku temu powody
A ty złóż dwie wiktorie w eN i powiedz miastu
Że Projekt Nasłuch przerywa
Sen powiedz miastu
Że nadchodzi czas na nieznanych sprawców
Siedem lat wyboistej drogi do kompaktu
A więc złóż dwie wiktorie w eN
Wyjdź na ulice
Powiedz, że Projekt Nasłuch przerywa cisze
Powiedz, że lada moment już dostaną płytę
Siedem lat czekaliśmy by móc ją usłyszeć
Niejednokrotnie chciałem kończyć lecz teraz
Kolejną zwrotkę po kolejnych refrenach
Nie raz lenia mam fakt
Trochę dosyć rapu mam nie raz
Nie wiem co pocznę, gdy skończę
Niejednokrotnie chciałem kończyć lecz teraz
Kolejną zwrotkę po kolejnych refrenach
Nie raz lenia mam fakt
Trochę dosyć rapu mam nie raz
Wierze daj głośniej, Projekt Nasłuch!