Projekt Nasłuch - Nieznani Sprawcy tekst piosenki (lyrics)
[Projekt Nasłuch - Nieznani Sprawcy tekst piosenki lyrics]
Chociaż nadal mam Magda w telefonie
Nadal mocze mordę za mordy których nie ma
Niedługo znów zobaczą lewy prosty Andrzeja
Pochowałem brata, nie udźwignął przyszłości
Chociaż miał tą książkę
Nie widział nieba na dłoni
Pochowali Lecha, pochowali Leppera
Nie lubiłem tych gości i
Nie będę nic zmieniał
Nie zmiennie kilka razy dziennie
O siebie nie dbam
Z konsekwentną nie konsekwencją
Spełniam pragnienia
Cieszy mnie to co jest, nie martwi co nie ma
Co się stało, to się nie odstanie
Co się nie stało, to jebać!
Muzyka tworzy moje życie
Moje życie tworzy muzykę inaczej się nie da
Bo to rap a nie biesiada pod płaszczykiem
Siabada, masz mnie w tych wersach!
Nie mogę słuchać, nie mogę patrzeć
Oczy zamknę, dotyk powiek kryje wszystko
Nieraz miałem to rzucić ale
Rap o czymkolwiek byle tylko
Dobre chłopaki mimo przeszkód trzymają fason
Żaden z nich tu nie skończy
Z białą flagą w powietrzu
Nikt się nie targnie na swoje życie
Chodź coraz więcej dylematów
Im podsuwa stryczek każdy z nas ma problemy
Każdy z nas chce uwierzyć
W miejscu gdzie każdy dzień
Wygląda jak poprzedni
Nikt się nie modli, nikt się nie śpieszy
Niech sąd ostateczny rozliczy nasze grzechy
Dupy wolą tych leserów w swetrach
Oni wolą nas omijać jak obwodnica miejska
A na mieście coraz więcej frajerstwa
Uważaj na siebie gdy masz pakiet w rękach
Zobacz jak płynie życie nad dolną Odrą
Gdzie mówią że młodzież mamy zdolną podobno
Tu żyje, nawijam, pisze, nagrywam
Bym mógł dać jej płytę gdy spyta co słychać