Zero - MK Ultra tekst piosenki (lyrics)

[Zero - MK Ultra tekst piosenki lyrics]

MK Ultra, bo piorą ci łeb jak w Nascar
MK Ultra, bo piorą ci łeb jak w Nascar
MK Ultra, bo piorą ci łeb jak w Nascar
MK Ultra, bo piorą ci łeb jak w Nascar, ej

Projekt monarch
Miliony martwych oczu w oknach
Nie wyglądasz jak miliony dolców
Gdy skaczesz po kontach głowa w Postal
Gra niejeden Dylan po szkołach się krząta
Dadzą nam pospać
Ich motyle masz już na obojgu oczach
Trenchcoat gang
Nosimy w sobie to piętno jak jebaną bombę
"Hey, Joe" nucę pod nosem
Bo piekło to żadna odpowiedź
Coś pękło i nigdy nie pojmiesz jak
Ciężko z tego się podnieść
Bo lekko to leży się w grobie
Na pewno kiedyś się dowiesz!
Niejeden bywalec Nascar


Nim żółte hoodie się stało symbolem
Z radością skakał do gardła
By choć na chwile móc poczuć się bogiem
I nie ma w tym bałwochwalstwa
Bo albo sam masz nad sobą kontrolę
Albo jej oko spoczywa na tobie
Jak łapy na forsie!
Ich ruchy dostojne i proste jak
Trupy w okopie na wojnie
Za prawdę naplują ci w mordę
Te słowa są dla mnie jak oścień
Nie pierdol, że robię te ruchy dla monet
Bo skali tej pracy nie mierzy
Się kontem na ig
Nie zmierzysz jej postem, czy wpisem
Jak mierzysz się z losem to szanuję, typie
Jeśli masz jaja by spojrzeć mi w
Oczy zobaczysz nie tylko źrenice
Za friko mam bilety w jednym kierunku
I jadę tam na pełnej piździe
Ci którzy należą do mojego ruchu na
Pewno nie będą już milczeć
Reszta jak zwykle w kolejce ustawi
Się dopiero kiedy stąd zniknę
Moi ludzie chcą obalać rządy
Choć są luźni jak z Mysłowic chłopcy
Twoi ludzie to już inna bajka:
Miki i raźni rajdowcy
Nie chcesz tego słuchać no to wypierdalaj
Nikt nie liczy tu na propsy
Same koty w VR okularach
Najpierw się wyloguj, potem podbij
Gdy się biorę za krytykę manier to
Mam moment kosy z całym światem
Co to, kurwa, lata sześćdziesiąte by być
Ironicznym liberałem?
Wychowali mnie ludzie tak wolni
Że od samowoli miałem czkawkę
Czuję, że udało się przerobić to
Co tutaj się dopiero stanie
Już lepiej se zajeb ten znaczek i
Noś jakbyś szedł na skazanie
Z dumą do przodu w tę paszczę
Gdy innych zakują w kaganiec
Jak miniesz drugiego z tym fantem
Gdy dookoła szare miraże
Wymienisz spojrzenie ukradkiem - to
Jakbyście znali się zawsze
Mordo, nie ma nic za darmo w życiu
Jeden tyra zanim skończy siedemnaście
Drugi się rozbija za hajs
Od rodziców - uwierz
Wszystko będzie wyrównane
Starzy małych suk i lowelasów
Chyba sobie pożyczają kalkę
Po chuj zapierdalać z drzewami do lasu
Mało wam życiowych kalek?
Dalej siedzisz z ryjem w
Pisuarze, dalej sobie, typie, ryjesz banię
Widziałem niejedną akcję
Widziałem niejeden patent
Radzi se niejeden hustler
Co się wychowywał w bagnie
Popatrz na co kładę akcent
Może w końcu się połapiesz w gadce
Za plecami znowu słyszę "god damn"
Masy i tak nie uwierzą w prawdę
Najmocniejsi się obejdą smakiem
Dla selekcji to jest naturalne
Wszystko dawno zaprogramowane
Jebać szkołę, weź se pobierz apkę:
Ile czasu siedzisz przed
Ekranem chyba kumasz, że masz przejebane
Chyba kumasz, że to scena
Na niej wszystko w końcu staje się towarem
Gdybym miał się jej opierać bardziej
To bym nawet nie wyszedł z notatek
Daję ci to za nic - łapiesz
Nie będę twoim marzeniem
Możesz skończyć już sapanie
Nie jestem wyobrażeniem
Wolę być nawoływaniem o to
Żebyś zszedł na ziemię
Nie chcę żebyś żył obrazem
Który stanie się więzieniem
Pierdolę reprezentację, jebać tv, net i FM
Wjebali nas w symulację i
Się bawią w reżyserię, ej

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować