Śliwa, Paluch - Chcę ci pomóc tekst piosenki (lyrics)
Paluch [Łukasz Paluszak] Poznań, Polska
[Śliwa, Paluch - Chcę ci pomóc tekst piosenki lyrics]
Chłopak z Sąsiedztwa chcę ci pomóc
Budzisz się z morderczym kacem
Słyszysz weź się za pracę
Starzy mają Cię dosyć i nie
Chcą na Ciebie patrzeć
Jakie wspólne śniadanie? O czym
Masz gadać z matką? Lepsza setka pod klatką
Znacznie wolisz ten hardkor
Przykro mówić o tym jesteś moim przyjacielem
Potrzebujesz pomocy, ja jej zawsze udzielę
Skurwiele są obojętni, ale nie ja pamiętaj
Pod tym numerem telefonu bracie
Jest pomocna ręka nie bądź darmozjadem razem
Coś możemy zdziałać
Chcę Ci pomóc ziomuś mi też chciano pomagać
Jestem tym kim jestem i nie muszę udawać
Mam to serce i ten gest
Więcej nie chcę nawalać
Nie bój się zapytać jeśli masz totalny dołek
Czy ten hajs Ci pomoże
Mów mi szczerze ziomek
Jebać te pieniądze przez nie
Rodzą się konflikty
Ja chcę dziś przyjaźni, nie chcę
Nie chcę bitwy myśl sobie co chcesz i tak
Powiem Ci nie błądzę
Gdy mogę pomogę, gram charytatywny koncert
Nie patrz na forsę tylko patrz ludziom w oczy
Może właśnie ktoś bliski potrzebuje pomocy
Chcę Ci pomóc, wiem nie jest Ci łatwo
Od lat się znamy nie pozwolę na to bagno
Dzisiaj wyciągam dłoń do Ciebie brachu
Zielone światło masz koniec tematu!
Chcę Ci pomóc, wiem nie jest Ci łatwo
Od lat się znamy nie pozwolę na to bagno
Dzisiaj wyciągam dłoń do Ciebie brachu
Zielone światło masz koniec tematu!
Tylko ten prawdziwy rap może
Chwycić Cię za serce
Gdyby nie on pewnie sam dzień
Bym zaczął przy butelce
Mam dobre intencje chcę dbać
O swoich bliskich
Chcę grać fair wobec wszystkich
Pomijając wrogie dziwki
Podejść do nich, pomóc im nie być skurwysynem
Dzielić się tym czego brakuje i tyle
Nauczyło mnie życie, na bicie o tym nawinę
W tym syfie tętni ta miłość
Której dziś tak mało widzę
Ziomuś masz tu kaplicę
Pamiętaj znasz mój adres pomogę zawsze
Licz na mnie skoro zawodzą padalce
W walce nie ma odwrotu
Bądź gotów wziąć to na klatę
Frajer chce Cię wykończyć
Nie jest prawdziwym bratem on ma chatę
Wypłatę i spokój ducha na codzień
Klepiesz biedę i w matę
Rodzi się kolejny złodziej
Mnie to nie dziwi, to naturalna kolej rzeczy
Każdy chce coś od życia i
Tutaj nikt nie zaprzeczy
Czas wyleczyć te dusze zatrute przez system
Twoje życie jeszcze może być zajebiste
Chcę Ci pomóc, zaufaj, nie poddawaj się
Jutro nowy dzień, ruszaj
Słuchaj będzie lepiej
Chcę Ci pomóc, wiem nie jest Ci łatwo
Od lat się znamy nie pozwolę na to bagno
Dzisiaj wyciągam dłoń do Ciebie brachu
Zielone światło masz koniec tematu!
Chcę Ci pomóc, wiem nie jest Ci łatwo
Od lat się znamy nie pozwolę na to bagno
Dzisiaj wyciągam dłoń do Ciebie brachu
Zielone światło masz koniec tematu!
Ile razy byłem dobry, za dobry dla was często
Dobrze, że jestem spokojny
Bo trup padałby gęsto chciałem pomóc
Pomagałem hajsem i pomocną ręką
Bez łaski, od serca, bez problemu lekko
Dobrze wiem czy jest porażka
Smak pamiętam każdej
To są te najgorsze lekcje
Które kształtują charakter
Żyjesz, ziomuś żyjesz, proszę odpowiedź?
W planie mamy pięknie życie
A nie samotny koniec
Wiem, że umiesz dobrze pływać i
Sam nurkujesz do dna
Szukasz odpowiedzi głębiej niż trzeba
By ją poznać
Jebane życie, jak szukasz to nie znajdziesz
Na końcu sam zapomnisz jakie było pytanie
Może nie miało to znaczenia
A całe życie poszło
Jego smak kojarzysz tylko z żołądkową gorzką
Chcę Ci pomóc
Bo już nie wiem czy wyjdziesz na prostą
Nie musisz nic mówić
Razem wiosłujemy pod prąd
Chcę Ci pomóc, wiem nie jest Ci łatwo
Od lat się znamy nie pozwolę na to bagno
Dzisiaj wyciągam dłoń do Ciebie brachu
Zielone światło masz koniec tematu!
Chcę Ci pomóc, wiem nie jest Ci łatwo
Od lat się znamy nie pozwolę na to bagno
Dzisiaj wyciągam dłoń do Ciebie brachu
Zielone światło masz koniec tematu!