Śliwa - Klif tekst piosenki (lyrics)
[Śliwa - Klif tekst piosenki lyrics]
Kocha towar, dlatego jest, ja to wiem
Nie czujemy nic poza tym, że to
Przygoda, na Boga się klnę, że do świtu
Nie zastanę tutaj jej
Koka kończy się tak szybko jak dzień
To wykończy mnie, jak te leki na sen
Wokół mnie banda alkoholików
Sam staję się jednym z nich
Choć tak bardzo nie chcę pić
Wytłumacz tej szmacie, bracie
Że wróciłem z odwyku
Umieram na oczach przyjaciół
Nie liczę kwitu i czasu
Nie spinałem się, a wspinałem
Wiesz i co? A teraz spadam z klifu
Apartament pełen dziwek i przypadkowych typów
Uwierz, ja nie chciałem tak żyć czuję
Że spadam z klifu
Robiłem dobrą minę do złej gry, jak wy tu
Choć tego niе mogliście dostrzec tu
Na żadnym z klipów
Siedzę na tarasiе WWA
Na dobrej fazie gra WWO
Pode mną hejterów kuluar
A nade mną błękitne niebo
Dziś czuję się ważny jak
Bonaparte, te suki widzą, że robię sos
W oczach sceny jak Rakim Allach
W oczach ziomali to skromny ziom
Życie to dziwka jak w kawałku Nas
Do pełni szczęścia było kilka flach
Nie było stać, bo niby skąd
Napełnij kielon tu za każdy błąd
Ty napełnij kielon
Ty napełnij kielon za każdy błąd
A nad ranem kac i kurwa mać, what’s going on
Apartament pełen dziwek i przypadkowych typów
Uwierz, ja nie chciałem tak żyć czuję
Że spadam z klifu
Robiłem dobrą minę do złej gry, jak wy tu
Choć tego nie mogliście dostrzec tu
Na żadnym z klipów
Nawet nie zerkam na zegarek
Spokój ducha poza radarem
Marnuje czas przed ekranem
A życiem pędzi jak mclaren
Mózgi wyprane, ludzie różni
A problemy te same
Dzięki Bogu widzę oparcie
Nie tylko jak patrzę na ścianę
Apartament pełen dziwek ii
Przypadkowych typów
Uwierz, ja nie chciałem tak żyć czuję
Że spadam z klifu
Robiłem dobrą minę do złej gry, jak wy tu
Choć tego nie mogliście dostrzec tu
Na żadnym z klipów
Apartament pełen dziwek ii
Przypadkowych typów
Uwierz, ja nie chciałem tak żyć czuję
Że spadam z klifu
Robiłem dobrą minę do złej gry, jak wy tu
Choć tego nie mogliście dostrzec tu
Na żadnym z klipów