Ascetoholix, Owal/Emcedwa - Siano tekst piosenki (lyrics)

[Ascetoholix, Owal/Emcedwa - Siano tekst piosenki lyrics]

Kasa, kasa wielu się wyprze
Kasa, kasa wielu się wyprze

Czas to pieniądz, więc daj mi trochę czasu
Tylko nie rób hałasu, że interpretujesz słowa
Bo już moja w tym głowa
Samo życie jakoś płynie
Co ma minąć to minie, Owal emce nie zginie
Wiem jak ważne są pieniądze, wiem
Że szczęścia nie dają
Ale trzeba je mieć, trzeba mieć je by żyć
Tak więc nie ma co kryć
Że na pierwszym miejscu kasa
Właśnie takie jest życie
Taka jest ludzka masa
Wszystko ma swoją cenę tak jak dobre jedzenie
Nie kupuję uczucia, którego nigdy nie zmienię
Nie kupisz sobie życia, Bóg wysoko na niebie
Lepiej uwierz w modlitwę
On wysłucha cię w potrzebie
A na razie lepiej marzyć
Wszystko może się zdarzyć
Że otrzymam platynę plus 400 LS
Dobrze wiesz jak to jest jak na klipach z US
Czekam na to jak na pana czeka pies

Ej, nie wciskaj mi kitu, drewniany pajacyku
Nie pierdol, że nie chcesz banknociku
Robię Hip-Hop bo to kocham
Nie wyżyje z tego
Trudno jak zarobię nie będę szlochał
Ej, nie wciskaj mi kitu, drewniany pajacyku
Nie pierdol, że nie chcesz banknociku
Robię Hip-Hop bo to kocham
Nie wyżyje z tego
Trudno jak zarobię nie będę szlochał

Otwórz mi proszę, zginął mi klucz
To mój sejf, ej, mówi Ebenezer Scrooge
Może chwycić cię skurcz
Gdy zobaczysz forsy wór
Wiem, że chcesz, dam ci wzór, to szur
M58, proszę, dam ci moje teksty
Nagraj zwrotę
Potem biegnij wydaj trochę sieksy
Helikopter, dziweczki, leksy, haremy
Dziwisz się skąd to wiemy?
Ponoć jak schodzimy ze sceny
Z nieba lecą PLN-y
Usypują się z nich dywany do samolotu
Ej gościu, na razie nie wyżyje ze zwrotów
Jestem gotów by zebrać jak kościół na ofiarę
Żyć na swoją miarę, szyjąc swoją gwarę
Zobaczysz transparent WLKP rap potęga
Przysięgam, będę się o to starał
Przy okazji co zarobię to gitara
Nie ma co się oszukiwać
Właśnie zaczynają się żniwa
Pora w sianie popływać
Jego zapach jest słodki
Chodź to szopki, tam składuje snopki
To są moje zarobki, mojej pracy pochodne
A banknotów nie podrę
Jeśli wpadną mi w garści
Jak Włodi Liber nie pogardzi
Jeśli z Hip-Hopu starczy
Bym nie musiał żyć na sępa
Zrozum przekaz jaki niosę teraz w zębach

Ej, nie wciskaj mi kitu, drewniany pajacyku
Nie pierdol, że nie chcesz banknociku
Robię Hip-Hop bo to kocham
Nie wyżyje z tego
Trudno jak zarobię nie będę szlochał
Ej, nie wciskaj mi kitu, drewniany pajacyku
Nie pierdol, że nie chcesz banknociku
Robię Hip-Hop bo to kocham
Nie wyżyje z tego
Trudno jak zarobię nie będę szlochał

Różowy okular i ciemne maserati
Ciuchy od Versace, to Pantonio Rosati
Witamy najchudszego producenta w tym kraju
Prosimy na bankiet, tak do Royalu
To Kris MC, a to MC Liber
Pan Owal zaraz będzie, możemy nabić dzidę
Czeki są już wystawione no
I wszystko ustalone
Tip top zaraz będzie wypłacone
A reszta? Ja banan na ryju i łapa na sianie
Ale budzik przerywa chrapnie
Stary zapomnij z radia dolatuje
Kumasz już teraz, ten sen mnie prześladuje
I chociaż to wielka hiperbola moich marzeń
W zamian za oddane tobie setki wrażeń
I noce nie przespane i wytarte ołówki
Chce prócz satysfakcji mieć z tego złotówki

Ej, nie wciskaj mi kitu, drewniany pajacyku
Nie pierdol, że nie chcesz banknociku
Robię Hip-Hop bo to kocham
Nie wyżyje z tego
Trudno jak zarobię nie będę szlochał
Ej, nie wciskaj mi kitu, drewniany pajacyku
Nie pierdol, że nie chcesz banknociku
Robię Hip-Hop bo to kocham
Nie wyżyje z tego
Trudno jak zarobię nie będę szlochał

Słyszałeś chłopaków, nie szukamy naiwniaków
Nikt nie robi tego gratis
A na pewno nie Kris
Kris to wersononazis, finansowy potentat
Mówię tak o sobie i ze śmiechu pękam
Ale za nim się zgarbię
Chce mieć pełen skarbiec
Jak Sknerus McKwacz, uważnie patrz jak zgarnę
Stosy szmalu różnych walut
Być może to objawy udaru
Ale Hip-Hopowy biznes wyrwie mnie z koszmaru
Chcesz mieć pieniądze to rękami je zarób
Bo z tego towaru nie będzie nic
A może to kicz
I kiedyś będziemy bić banknociki
Całe ich pliki przyznasz to nie jest przykre
Kasa, kasa, ale ja się nie wyprę
I nie wcisnę kitu, że nie chciałem profitów
Bo od przybytku głowa nie boli
Tak mówił Owal i Ascetoholix

Ej, nie wciskaj mi kitu, drewniany pajacyku
Nie pierdol, że nie chcesz banknociku
Robię Hip-Hop bo to kocham
Nie wyżyje z tego
Trudno jak zarobię nie będę szlochał
Ej, nie wciskaj mi kitu, drewniany pajacyku
Nie pierdol, że nie chcesz banknociku
Robię Hip-Hop bo to kocham
Nie wyżyje z tego
Trudno jak zarobię nie będę szlochał

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować