Buczer - UTRAPiony tekst piosenki (lyrics)
[Buczer - UTRAPiony tekst piosenki lyrics]
Krew na papierze, a tusz na rękach
Gdy serce pęka, a dusza pragnie krzyczeć
Nagrywam ten krzyk i niech
Rozliczą mnie ulice
Trochę się pozmieniało od zeszłego albumu
Życie nie oszczędzało mi łez, ani bólu
Zrobiłem trochę szumu
To burza w szklance wody
Bo tak naprawdę później zaczęły
Się prawdziwe schody
Błądziłem w swym umyśle
Szukając drogi do gwiazd
I nawet Bóg, nawet on, nie zapomniał
Problemy co dnia, brak pieniędzy by przestać
I ciągła wiara w końcu
Kurwa muszę się odegrać
Nie mogę przegrać, muszę jakoś przeżyć
Gdy zaczynałem w to wierzyć
Los znów policzek wymierzył
Policja zatrzymanie, areszt, oskarżenia
Prokuratura która chce mnie
Wsadzić do więzienia
Nie wiem co było gorsze
Zatrzymanie czy raczej fakt
Że oskarżył mnie, wcześniejszy przyjaciel
Nie wiem co było dla mnie, większym ciosem
To że zostałem sam
Czy to że to jest przecież nonsens
To czysta brudna prawda, jak Marysia i Sokół
Problemy się zaczęły, gdy podpisał protokół
Nie chcę marnować bitu, mniejsza o szczegóły
Na zewnątrz sztywniutko, ale charakter rury
No cóż, życie, nie szczędzi rozczarowań
Kłamał że kupił towar
Przyszli mnie aresztować
Nie chcę do tego wracać
Pamiętam smak gorzkiej kawy
Póki co na wolności, czekam do sprawy
Pewnie że mam obawy, żyjemy w kraju absurdów
Tu mundur, zapewnia, nietykalność kundlu
To wszystko wróci, krzywdzisz
Niewinnych ludzi
Ile razy jeszcze czyjąś krwią
Ręce wybrudzisz
Mierzę się z tym każdego dnia
Jestem mężczyzną
Nie jak ty pizdą i nie wypieram się fikcją
Wszedłeś w układ z policją
Po to by się ratować
Całe życie będziesz tchórzem
Nie ma co polemizować