Buczer, Dj Seli - Czerń i biel tekst piosenki (lyrics)

[Buczer, Dj Seli - Czerń i biel tekst piosenki lyrics]

Na szyi krucyfiks, nigdy nie zwątpiłem w Boga
Choć nie jestem katolikiem
Kościół to nie moja droga
W kraju wierzących pogan
Sam już nie wiem co czuję
Wiarę deklaruje wielu
Lecz nie wielu praktykuje
Nas się tutaj nienawidzi
Za to że mówimy prawdę
Rap to zło? ile razy słyszałem
Te słowa z gardeł
Niby wykształconych, praworządnych obywateli
Co w kościele przy niedzieli
W piątki bywalcy burdeli
My mówimy o przemocy bo ja znamy z autopsji
Wychowani na ulicach nie mieliśmy innej opcji
Policyjnej brutalności nikt z nich
Nigdy nie doświadczy
Nie dla tego że jej niema, a dlatego
Ze nie patrzy
Nie chcesz zobaczyć tego co się dzieje wokół


Ilu ludzi z boku topi swoje życie w rynsztoku
Pierdolony teatrzyk, pełen żywych marionetek
Dla nich jestem, marginesem
Niepasujący element
Do ich idealnej układanki
Mają dylemat bo to że nie
Widzisz zła, nie znaczy, że go nie ma
Przypierdalasz się do dresu, chłopcze
To wolne żarty
Mój dres dziś jak garderoba jest więcej warty
Do czegoś trzeba się przyjebać
Przecież prawda boli
Dla nich jesteśmy tylko bandą chorych patoli
Płyty rapu zdobią Olis, popowe gówno umiera
W końcu zrozumieją prawdę
Która powoli dociera do świadomości ludzi
Którzy widzą co się dzieje
My mamy muzykę która daje nam nadzieje
Która pozwala przetrwać nawet
Kiedy jest ciężko koleżko zaciśnij dłoń
Przecież Ty wiesz to że

Życie dla wielu maluje się w dwóch kolorach
Czerń i biel jak w starych telewizorach
Jeszcze nie pora by złożyć broń i poddać się
Będę walczył o swoje dopóki w płucach tlen

Ilu z was nie jest w
Stanie w tekstach mówić prawdy
Połowa ludzi z branży kłamie
- przekręca fakty
Ilu z was ludzi mami tanimi kłamstwami
Jak wielu słuchaczy karmi się stereotypami
Żyjemy w praworządnym kraju, doprawdy
Duża część społeczeństwa to przestępcy
Bo każdy
Musi sobie radzić żeby coś do gara włożyć
Mamy chory system prawny nie
Trudno się tu wyłożyć
Też chcemy pożyć, nasz kraj nam to utrudnia
Zapierdalasz całą dobę od stycznia do grudnia
Liczą mi 2 etaty, noc i popołudnia
Zamieniamy się w proch
Nosimy go w żywych urnach
Dzieciaki chodzą wieczorami po ulicach
Skoro państwo nie da chleba
To ten chleb da ulica
To przykra prawda, nie udawaj że nie wiesz
Pan premier umywa ręce
Nie chce zająć się problemem
Idą do więzień często niewinni ludzie
Propaganda polityczna budowana na obłudzie
Jak długo jeszcze? Czy w końcu to się zmieni
Dlatego wielu z nas widzi świat
W czerni i w bieli

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować