Cruz.Zaspał - Strumień nieświadomości tekst piosenki (lyrics)
[Cruz.Zaspał - Strumień nieświadomości tekst piosenki lyrics]
Temu co go gonisz jak to mówią śpiewają
Wiesz że pragnienia są źródłem cierpienia
Jak to powiedział jeden co żył daleko i dawno
Prawdy nie zamkniesz w żadnej klatce
Ot skrajna relatywność tego
Co pono relewantne
Wkurwia że w palce nie da się wziąć niczego
Sam się nie mógł wziąć
Przez widok konia turyńskiego
Obrócić w każdą stronę
I przypatrzeć przyjrzeć
Znaleźć ślad całości jak św franciszek
Przez bramy percepcji nie
Wpuszczają niegodnych
Chwilowa nadświadomość permanentnie
Nieświadomych
Żeby było zabawniej nie wychodźmy z obory
Koń trojański synonimem
Komunikatów podprogowych
Bóg nie ma nic do tego może lepiej
Po to go stworzyli by reglamentował wiedzę
Druga zwrotka puszczam oko głowie do środka
Wszyscy wokół mówią dużo ale rzadko w słowa
Log-in polilog bla bla bitu pitu
Wyjście z sieci chatka w
Górach modlitwy do świtu
Panowie chcący zmieniać świat nie
Łapią już za noże
Panowie chcąćy posiąść świat
Robią wzium dronem setka ofiar w państwie
Którego nie zapamiętasz
Jakie to szczęście że krew nie jest niebieska
Jakie to szczęście że jest tania Ikea
Uśmiecham się szeroko sam
Popatrz ile szczęścia
Wers dziesiąty bez aluzji do Kochanapolski
Metapstryczek pstryk w biało-czerwone noski
To nie ja jestem nośny i nie ja zagrożeniem
Nie ja karmię system którym
Mówię że nie jestem
Mówiąc górnolotnie chcę oddychać powietrzem
Pozostając zabawnym kiedyś móc
Zerwać z mięsem