CZN&J - Dekada tekst piosenki (lyrics)

[CZN&J - Dekada tekst piosenki lyrics]

Pierwszy długu nie odda
Nie ma opcji na kwita
Altruizmu ma zbrodnia zebrała krwawe żniwa
Talent jego mógł przykryć całej
Sceny mainstream zdechł zaszczuty tygrys w
Chorym ego chorej presji
Jego brat rap orkiestra, komorowski Dr dre
Niestety leń, nieobecna już postać, ogrom jej
Reżyserować mainstream miało duszy
Tej światło falstart parę hejterskich wpisów
Pasję mu zjadło
Dziś wygląda jak ciota, lamus z klas średnich
Chociaż wiem
Że istota jego codziennie cierpi
Rasta nie skumasz chaosu kiedy MC ambicje
W zagubionym kojcu szaleją w bestii umyśle
Żeś nie pasował nigdy do 2Paca i do mnie
Rap? Urwanym zimnym był twój z choinki ogniem
Twe teksty z sensu brakiem, reggae wokal
No extra tak samo jak na rapie ty
Ja się na tym nie znam



W koszta poszła dekada, mój MC śmierci wyścig
Choć gorycz mnie dopada
Altruizm plany niszczył
Rap to wojna, to morał
To czas postawę przyjąć
Idę drogą gladiatora reszta musiała zginąć

W koszta poszła dekada, mój MC śmierci wyścig
Choć gorycz mnie dopada
Altruizm plany niszczył
Rap to wojna, to morał
To czas postawę przyjąć
Idę drogą gladiatora reszta musiała zginąć

Był gniewo dla mnie Magik
Bo był nim adekwatnie
Typ z magią wersów takich
Cały mainstream pragnie
Brak w siebie wiary zguba
I brak mentora piętnem jedna z pięciu osób
Która z oczu miażdży talentem
Żal, tak jak ty Tomasz, Ty
To masz rap instynkt
Choć banan byłeś ponad zmysł indywidualisty
Nie wiedząc czym szesnastka
A trzymałeś jej podział
Klejąc bity, ale jazda na wolnym moc, elo
Kościan
Raz, FL Studio Forum lukam tam ma dzieciak
Respect z mego rejonu
Wkrótce ziom rap przejścia
Wspólne Filu mój zawodnik
Już zawiesił pokrętła
Przez mój nałóg zwątpił
Znów zbrodnia pośrednia
Jak inny pierw beatmaker teksty
Odwiertem w głębie
Ziemską rozkminek zimek mistrz, kręciłem bekę
Za jego rymy drętwe, nim takim patentem
Wjechał Warchoł ten
Ten prymitywizmem w pętle

W koszta poszła dekada, mój MC śmierci wyścig
Choć gorycz mnie dopada
Altruizm plany niszczył
Rap to wojna, to morał
To czas postawę przyjąć
Idę drogą gladiatora reszta musiała zginąć

W koszta poszła dekada, mój MC śmierci wyścig
Choć gorycz mnie dopada
Altruizm plany niszczył
Rap to wojna, to morał
To czas postawę przyjąć
Idę drogą gladiatora reszta musiała zginąć

Dekada w koszta poszła Czeczen i dwóch braci
Czas waluta najdroższa rap trójca Illuminaci
Pak odpadł
Szybko wbił tam biały brat nasz Mateusz
Miał podbić nam rap kilka featów i odmaszeruj
I tym Paka się zachęci
Lecz przejął nas tamten
Hajman w shizach śmierci, latami toczę walkę
Widzisz mnie dziś jak wczoraj, bluza, kaptur
Szerokie spodnie lub dresy - to ja
Czeczen - ten rapu człowiek
Nie zezgredzieje, świnie, CZN mam tożsamość
Ty przed swą uciekinier
A ja swą dumną postawą
Pewnie idąc jak pawik prywatnym
Miastem w dresie
Jak bym na Ciebie trafił, udasz, nie znasz
Psy wezwiesz rap zrobił slasher rzeźnię z
Największych swych talentów
Który przeżyć miał Czeczen - ten jedyny z KMW
Wczujcie się w NWA, a ja tu niczym Ice Cube
W swych ziomków naplułem
To tylko bilans błaznów

W koszta poszła dekada, mój MC śmierci wyścig
Choć gorycz mnie dopada
Altruizm plany niszczył
Rap to wojna, to morał
To czas postawę przyjąć
Idę drogą gladiatora reszta musiała zginąć

W koszta poszła dekada, mój MC śmierci wyścig
Choć gorycz mnie dopada
Altruizm plany niszczył
Rap to wojna, to morał
To czas postawę przyjąć
Idę drogą gladiatora reszta musiała zginąć

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować