CZN&J, Numer Raz, DMK, Konik ABC - Czas ucieka tekst piosenki (lyrics)
[CZN&J, Numer Raz, DMK, Konik ABC - Czas ucieka tekst piosenki lyrics]
Nie mam czasu się budzić czas zapierdala
Spiesz się powoli, jeszcze będzie czas
Straty czasu w nosie, znienawidzić recepta
High school na życia froncie
Wybraniec przetrwał
Doświadczenia to towar, co zużycia ma termin
A czas zdąży przekuć kowal
Artystyczny cel spełnić
Losu młot w mych rękach
On wam z łap wyleciał
Skończyłem z wami etap
Szczęście czując od wnętrza
Chciałem was uczyć pomóc, kurs indywidualny
Dla każdego z ziomów
Dziś na mój czas prywatny
Was nie stać, sayonara
Ale z nowych tracków słuchaj
Nie przekręcę zegara, przekręcam czas
Mój pakt
Diabeł chciał autograf, Bóg tusz zabrał
Piekło - umysłu kontrola
Aż wypoci z mefu sauna
Masz dar to dostrzegać
Masz dar po swoje sięgać
Jedziesz tam zniechęcać
Chce Cię droga przeklęta
Wracasz nagle, piękna, wiwatuje aura święta
Słuchać braw czasu nie mam, bieg zmieniam
Ze mną brunetka
Nie musisz wszystkich lubić i nie
Każdy musi lubić Ciebie
Szczerość, lojalność, szacunek, poświęcenie
To ma znaczenie
Nie patrz też na innych z góry
Nikt gorszy, nikt lepszy
To część tej kultury
Jebniesz głową w chmury
Jak ją za wysoko niesiesz
Słowo droższe od pieniędzy, przecież
Językiem dużo klepiesz, ale nie z tego wynika
Znalazłeś dużo ponad sobą - przeciwnika
Kto kit ten łyka, o życiu wie niewiele
Elo, prawdziwi, Ziomki i Przyjaciele
Gdy potrzebujesz wsparcia, ja, ziomek, jestem
Niczego nie żałuję, jedną mamy kieszeń
Rozmieniać się na drobne to słabe przecież
W jeden mierzymy cel, chyba że wiesz lepiej
Rozmieniać się na drobne to słabe przecież
W jeden mierzymy cel, chyba że wiesz lepiej
Czas ucieka, ubywa lat nam
Napatrzyliśmy w nocy i za dnia
Niesiemy treść i to jest prawda
Nigdy do tyłu, na spokojnie, wariat
Czas ucieka, zegarek tyka
Przebaczam, człowiek, noża nie chwytam
Dość niejasności, po co ten pościg?
Powiedz już "dość mi", masz trochę miłości
Siemano, w dzień, w rano
Plikt tekstowy podpisano
Czas ucieka, a życie kręte jak rzeka
Przetarg jak jakiś wyścig
Coraz bardziej skomplikowane pomysły
Co nie znaczy, że kogoś poganiam
Bardziej staram, bo małolat słucha
Ruszam dzień za dniem do przodu
Nie tracę czasu mimo całego znoju
Bo już napatrzyłem
Mądrość przychodzi z wiekiem
Doświadczenie, w cenie mienie
Szacunek do siebie dbanie o serducha
Bo niejedno zeszło, przestało pukać
Słucham, siostro, brat, wnikliwe słucham
Oryginalność w cenie, to głową ruszam
Zbył tym czasem, więc lecę w trasę
W muzyczną podroż, zatem drzwi mi otwórz
Jak chcesz, tak masz
Nigdy nie potrafił spojrzeć sobie w twarz
Czas mija w walce o
Lepsze życie coraz prędzej
Ciężko się odnaleźć, czas pokaże, co dalej
Do siebie masz szacunek
Czyli masz do kurestwa
W proporcjach jad pompujesz
Ile dostałeś serca
Poza na zdjęciach to bliżej
Czuję hipokryzję z mordy
Spod maski fałsz wyszedł
Wrogów czas uwiarygodnił
Czas ucieka, ubywa lat nam
Napatrzyliśmy w nocy i za dnia
Niesiemy treść i to jest prawda
Nigdy do tyłu, na spokojnie, wariat
Czas ucieka, zegarek tyka
Przebaczam, człowiek, noża nie chwytam
Dość niejasności, po co ten pościg?
Powiedz już "dość mi", masz trochę miłości
Czas leci, ze wschodu poeci
My na etatach, w szkołach nasze dzieci
Po prośbie i słowie ze starego nowe jest
Słuchasz tego z ziomkami albo bez
Lokalne Hawaje romantyczne, jak wymiot
Czas leci, my za sterami jak pilot
Na wylot jak kichy perforacja
Się sprawdza, codziennie zabija
To cię wzmacnia dziś zdaża się tylko raz
Nieubłagalnie ucieka czas
Łycha, ananas mimo wysiłkowych prób
Jutro wrony mogą fajdać na Twój grób
Zatem śmigaj tymi szarymi ulicami
Ja też wolałbym pływać z delfinami
Tak między nami featami, gitara
Czas już nie ucieka, on zaświergala
Czas mi zwiewa, ja wciąż ziewam na to życie
Chociaż swoje już przeżyłem
Mam znów coś po akapicie
Nie że wracam, chociaż czas już niby wracać
Ale tak mam wyjebane
Że gdzieś umknęły mi lata
Trochę tego już było, tych powrotów w sensie
Ale czas tak spierdala
Że pewnie nic z tego nie będzie
Zawsze jestem dobrej myśli
Żaden wyścig z czasem, jakaś palma i basen
Raczej jak się uda, to gites, pojadę z bitem
Znów będę asem i będą beczki bitem
Halo, Numer, wróć na orbitę
Bo tak, nawiasem mówiąc, brakuje czasem liter
Nie chce mi się
Chociaż teraz mam już z górki
Wolę gadać o tym wszystkim
W moich pasmach Czwórki
Czasu nie cofnę, chociaż wcale tego nie chcę
Bo wszystko, co przeżyłem
Przekułem tylko w lepsze