Deys - 7th heaven tekst piosenki (lyrics)

Dawid Czerwiak [AKA: ​​grimmy, BladaBanka, MUTANT PWR]

[Deys - 7th heaven tekst piosenki lyrics]

Trochę mi przykro
Ale kończą się te ziemskie trudy
Wbijamy w jakiś portal
Czy tam taxi dla duszy
Po prawdzie trochę przeźroczysty
Zdezorientowany rozsiadam się na tylnich
Nie widzę kto prowadzi
Tapicerka miękka i pachnie chmurami niemal
Fura wznosi się do nieba
Jak Ford Anglia Weasley'a i serio
Cumulusy chyba się wdarły
Przez wentylacji kratki
Siwobłękitny dym okleja mi nozdrza i gałki
Zaczynam kminić w takiej chwili: "kurwa
Jak tam będzie?"
Czy archaniołek mieszka w willi tak
Jak w Los Angeles?
Czy będę mógł posprawdzać maile
I jaki internet no bo Starlinki niedaleko
Więc musi być nieźle
W ogóle, to po pierwsze


Będę chciał wydzwonić ziomów
Bo co niektórzy się zwinęli w
Chuj przede mną z globu
Taki reunion, kumasz
Jak spotkania starej klasy
A jak już przy tym, mam nadzieję
Że są dobrе bary jakieś strip cluby
Wszak bym nie pogardził aniołkami
W ogóle, czy antykoncеpcja tutaj jednak cacy?
Bo tam na dole goście
W piuskach jacyś nienormalni
À propos, to chcę poznać Pjusa
Jak bohater walczył
Przy innym słońcu z Lehem
Wylegiwać się na plaży
Z Big Scythem mam nadzieję
Odwiedzić podniebny Paryż

Sunę po krańcach tego świata
W niebyt jak surferzy
Nieznane trochę mnie przeraża
Jeśli mam być szczery
Co może być strasznego
Skoro to paleta błękit?
Boże, masz długą brodę
Wspinam się do Twojej dzielni
Sunę po krańcach tego świata
W niebyt jak surferzy
Nieznane trochę mnie przeraża
Jeśli mam być szczery
Co może być strasznego
Skoro to paleta błękit?
Boże, masz długą brodę
Wspinam się do Twojej dzielni

Kierowca uchyla okno
Wietrzyk przeczyszcza widoczność
To jednak nie były chmury
Ten co prowadzi ma joint w jaw
Spoko, pytam: "może poczęstujesz
Mnie mordko?" kiedy w końcu się obraca
To gębę ma spopieloną
I po wzroku wyczytałem
Że pasażerom nie wolno
Hamujemy mocno, jakiś zakręt w lewo
Po czym typek gasi auto
Zamyka mnie w nim samego
To jakiś podniebny McDrive
Czy chuj wie co to takiego
W końcu wraca uśmiechnięty z żarciem
Mówi: "no elo"
"Głodny musiałem zahaczyć o Maka, wiesz
Podniebnego bo już podniebienie zdarte mam
Przez well done mięso"
Mówiąc to kręci kluczykiem w
Bok i auto pikuje
Jak zapinam pasy, to drę pizdę: "wariacie
W górę!" on uśmiecha się wkładając szósty AC
DC krążek
I dociera do mnie, on też to widzi po mnie
Oddalamy się od bram, macha Święty Piotrek
(Bye, bye, bye)

Sunę po krańcach tego świata
W niebyt jak surferzy
Nieznane trochę mnie przeraża
Jeśli mam być szczery
Co może być strasznego
Skoro to paleta błękit?
Boże, masz długą brodę
Wspinam się do Twojej dzielni
Sunę po krańcach tego świata
W niebyt jak surferzy
Nieznane trochę mnie przeraża
Jeśli mam być szczery
Co może być strasznego
Skoro to paleta błękit?
Boże, masz długą brodę
Wspinam się do Twojej dzielni

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować