Deys, Bonson - nauczyłem się do barów chodzić sam tekst piosenki (lyrics)
Dawid Czerwiak [AKA: grimmy, BladaBanka, MUTANT PWR]
[Deys, Bonson - nauczyłem się do barów chodzić sam tekst piosenki lyrics]
Nauczyłem się do barów chodzić sam
Nauczyłem się do barów przychodzić
Nauczyłem się do barów chodzić sam
Nauczyłem się do barów pa, pa, pa, ra, pa
Kolorowe rarri w głowach mają małolaty
Wydzwaniam do taty, nie po papę
Z pozdrowieniami
Wychodzę na miasto wieczorem
No to w adoracji pomyśl jak bardzo grimm
Pierdoli zdanie dziennikarzy
Zawsze młody, typie, baby face, a lecą lata
Mandala na bani, tantra - wydziarana japa
Wrogów podejdę jak kałuża
Kota w butach sprawdzam
Columbo na niebieskich światłach
Ruchy obczaja you can't stop the prophet
Like Jeru The Damaja looking for myself
I don't even know the purpose
Brecent all world, boy
Just like Smith & Wesson
Worldwide shot, straight from the heart
Kraj to za mały, plac zabaw
Wiral na szali i nisza (oh)
Becel nie chodzi tu parami brat (brat)
Tylko nieszczęścia kurwa mać
Tylko nieszczęścia (yo)
Oszczędź mi nie szczęścia, patrz
Nauczyłem się
Nauczyłem się do barów chodzić sam
Nauczyłem się do barów przychodzić
Nauczyłem się do barów chodzić sam
Nauczyłem się do barów pa, pa, pa, ra, pa
Nauczyłem się do barów chodzić sam
Nauczyłem się do barów przychodzić
Nauczyłem się do barów chodzić sam
Nauczyłem się do barów pa, pa, pa, ra, pa
Yo, delikatne blizny jakby zabolało wczoraj
Nie chodzę do terapeuty i pana doktora
Postanawia umrzeć kumpel tak jak u Bonsona
Sam nie wiem, czy zdecydował
Albo go coś woła
Nie potrafię wyjść z baru przed zamknięciem
Tak by nogi niosły tam, gdzie czekasz pięknie
Tak by ręce nie wkurwiały gestem
Weź daj jeszcze
Nie potrafię wyjść z baru przed zaśnięciem
Jestem nikim w drogich ciuchach
Albo nikim w tanich ciuchach
Zależy z jakiej perspektywy
Patrzysz jak wybucham, muka
Nie pytaj mnie o resztę, bo jestem sam tu
Nie pytaj mnie o resztę, rozpieprzę bank tu
Deszcz obmywa moje grzechy, spija rynsztok
Więc jestem tu u siebie, między krzywdą
A krzywdą
Jestem blizną na twarzy twojego boga, wiesz
Dlatego wielu w tym barze się nie podobam
Pędź nie zrobiłem nic, by coś wygrać
Moi ludzie mają blizny po igłach
Ty i tak zobaczysz tylko bandę
Ćpunów w białych łyżwach
Mam w głowie takie wersy
Że aż wstyd się przyznać
Nauczyłem się do barów chodzić sam
Nauczyłem się do barów przychodzić
Nauczyłem się do barów chodzić sam
Nauczyłem się do barów pa, pa, pa, ra, pa
Nauczyłem się do barów przychodzić
Nauczyłem się do barów chodzić sam
Nauczyłem się do barów pa, pa, pa, ra, pa
Kolorowe rarri w głowach mają małolaty
Wydzwaniam do taty, nie po papę
Z pozdrowieniami
Wychodzę na miasto wieczorem
No to w adoracji pomyśl jak bardzo grimm
Pierdoli zdanie dziennikarzy
Zawsze młody, typie, baby face, a lecą lata
Mandala na bani, tantra - wydziarana japa
Wrogów podejdę jak kałuża
Kota w butach sprawdzam
Columbo na niebieskich światłach
Ruchy obczaja you can't stop the prophet
Like Jeru The Damaja looking for myself
I don't even know the purpose
Brecent all world, boy
Just like Smith & Wesson
Worldwide shot, straight from the heart
Kraj to za mały, plac zabaw
Wiral na szali i nisza (oh)
Becel nie chodzi tu parami brat (brat)
Tylko nieszczęścia kurwa mać
Tylko nieszczęścia (yo)
Oszczędź mi nie szczęścia, patrz
Nauczyłem się
Nauczyłem się do barów chodzić sam
Nauczyłem się do barów przychodzić
Nauczyłem się do barów chodzić sam
Nauczyłem się do barów pa, pa, pa, ra, pa
Nauczyłem się do barów chodzić sam
Nauczyłem się do barów przychodzić
Nauczyłem się do barów chodzić sam
Nauczyłem się do barów pa, pa, pa, ra, pa
Yo, delikatne blizny jakby zabolało wczoraj
Nie chodzę do terapeuty i pana doktora
Postanawia umrzeć kumpel tak jak u Bonsona
Sam nie wiem, czy zdecydował
Albo go coś woła
Nie potrafię wyjść z baru przed zamknięciem
Tak by nogi niosły tam, gdzie czekasz pięknie
Tak by ręce nie wkurwiały gestem
Weź daj jeszcze
Nie potrafię wyjść z baru przed zaśnięciem
Jestem nikim w drogich ciuchach
Albo nikim w tanich ciuchach
Zależy z jakiej perspektywy
Patrzysz jak wybucham, muka
Nie pytaj mnie o resztę, bo jestem sam tu
Nie pytaj mnie o resztę, rozpieprzę bank tu
Deszcz obmywa moje grzechy, spija rynsztok
Więc jestem tu u siebie, między krzywdą
A krzywdą
Jestem blizną na twarzy twojego boga, wiesz
Dlatego wielu w tym barze się nie podobam
Pędź nie zrobiłem nic, by coś wygrać
Moi ludzie mają blizny po igłach
Ty i tak zobaczysz tylko bandę
Ćpunów w białych łyżwach
Mam w głowie takie wersy
Że aż wstyd się przyznać
Nauczyłem się do barów chodzić sam
Nauczyłem się do barów przychodzić
Nauczyłem się do barów chodzić sam
Nauczyłem się do barów pa, pa, pa, ra, pa