Deys - Odwołać tekst piosenki (lyrics)

Dawid Czerwiak [AKA: ​​grimmy, BladaBanka, MUTANT PWR]

[Deys - Odwołać tekst piosenki lyrics]

Ej, niby każdy raper musi storytelling
Ja wam, kurwa, zrobię storytelling

Ma tusz na przedramieniu
Żeby jej przypominał
Ma tusz na przedramieniu
Coś jakbym po niej pisał
Trochę metalu w uszach
Trochę metalu w ustach
Trochę wkurwienia w wewnątrz z
Objawem na spojówkach
Pijemy wódkę w parku, palimy szlugi w parku
Godzina taka w parku, że słychać szum awantur
Mowi mi coś o wczoraj
Mowi o lepszych czasach
Tematy nie są miłe, ale nam to wystarcza
Wystarcza mi
Że razem procenty na podbródkach
I że się krzywi trochę
Bo koniec w Coli butlach
I z całą bandą, kurwa, zaczęlibyście jęczeć
Po chwili mamy remis tu jak mundial 010
Pora na ruchy, choć chodniki niewyraźne
Ja włączam se agresor, ona jeszcze grację
Spacerem twardo w miejsce
Które już dobrze znamy
Co chwilę chwyta mocniej, jak obcinają chamy
To nie, że strach opętał, wie
Że mi niewiele trzeba
Dlatego szarpie mocniej
Żebym się nie pogrzebał
Ze złości do usmiechu
Znow zaczyna coś tam nucić
Już mamy własne hymny i
Wrzeszczymy je do ludzi
Co z tego, że się patrzą, któregoś opierdala
Koleś sobie zanika, bo widzi jaka skala
Nie mówi mi jak dama
Nie pieprzy się z słownikiem
I mnie nie wkurwia przy tym
Jak sterta tępych dziwek

Mówię jak jest jak amerykański Polak
Lubimy zapominać o tym, że jutro nas woła
Chcemy odwołać coś, chcemy odwołać coś
Chcemy odwołać coś, chcemy odwołać

W końcu grane wejście, jakieś security
Znany klub wchodzę, ona znika
Potem przynosi mi biały puch
Leci w parkiet, wie że
Patrzę, goście jacys tanczą, magnes
Jasne, ona nawet nie chce
Drasnąć ich jak zawsze
Olewa tamte tańce, bo już zaczęli się kleić
Ciśniemy bar, kibel, bar, puder, bar, kielich
Godzina taka w końcu
Że clubbing'i juz nie spoko
Mówi mi "Pieprzyć to" i
Zostawiamy klub za sobą
Przebija się poranek i prowadzę ją na chatę
Na jej chatę, chamie
Czaisz? To nie proste są relacje
Stoimy tak pod blokiem, tak się składa
Że mam prezent
Za nasze czasy poszarpane każdym chorym setem
Jakiś wisiorek czy coś, ale ma fajny symbol
Z tym znakiem wymawiamy siebie
Coś jak z fonetyką zczaiła to od razu
Zobaczyłem w czerni źrenic
Przytulam i zawijam w kwadrat
Muszę się przylepić
Rano poszła w tyrę, a wracała wieczorem
Dwóch najebanych typów pyta "Kurwa
Skąd wisiorek?" zwykle nie ma zwyczaju
Żeby z takimi rozmawiać na nieszczescie jej
Akurat im to max nie odpowiada
W końcu zaczynają szarpać, lep
Lep, pięść, krew, krew
Nie mają wyczucia, ona traci czucie też, też
Nie mają wyczucia, ona traci czucie też też
Nie mają wyczucia, ona traci, traci, traci

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować