Deys - Radical tekst piosenki (lyrics)

Dawid Czerwiak [AKA: ​​grimmy, BladaBanka, MUTANT PWR]

[Deys - Radical tekst piosenki lyrics]

Yo, ja nie odpowiadam za nic
Co ci przyjdzie do głowy po tym kawałku
Roku Pora Piąta

Poznałem go w takim momencie życia
Że kurwa życia już nie przypomina
Na mordzie mina teorii wybuchu
Przy takiej mimice się nie wymigasz
Blizna, szyja, aż do policzka
Na drugim dziara, skaza psychiczna
Czarna jak czad, a
Tęczówka podsyca niepewność
A chciałeś się tylko przywitać
Mówi dokładnie po cichu
(cii) , nie rzuca wiatrem na słowa
Ma intensywne intencje jak z
Twoim intelektem zmowa, tej
Nigdy obawy
Że krwawi nie stały przed i ponad cel
Kiedy kolejny organizm musiał
Przerobić na mapę


Yeah, ludzie się dziwią, skąd plik ma
Lecz nie zapytasz skąd plik ma
Kurwa się boisz zapytać
Suko nie warto zapytać
To nie powinno być ważne dla
Ciebie, jak dla niego to
Że w ogóle oddychasz
Więzy przyjaźni, rodzina
(serio?) , nie poznałby nawet matki (pewno)
Nie poznałby nawet ojca
(prędko) , nawet jeśli by go poznał
Przez to, że między nami a nim nie ma nic
Co łączy od chwili narodzin
Dlatego wtedy jak mnie wyratował
To bałem się poznać powody

Gardzi takimi jak wy, co z pozorów mają sedno
Młodym, pustym, wypalonym zawsze radził jedno
Ty chlej, ćpaj, zabijaj, kradnij
Pierdol szkołę (pierdol)
Chlej, ćpaj, zabijaj, kradnij, pierdol szkołę
(pierdol)
Gardzi takimi jak wy, co z pozorów mają sedno
Młodym, pustym, wypalonym zawsze radził jedno
Ty chlej, ćpaj, zabijaj, kradnij
Pierdol szkołę (pierdol)
Chlej, ćpaj, zabijaj, kradnij, pierdol szkołę
(pierdol)

Faza jest taka, że kiedy
Się zjawia, to czuję, że czas nagle zwalnia
(slow) już nie żartujesz do panny
Co obok przed chwilą się tak uśmiechała (no)
Nagle ma minę poważną, ukradkiem
Na niego spogląda, zlana fascynacją
Rozlewasz browar, bo lekko potrąca ramieniem
Jak idzie do niego się poznać
Ludzie są różni, on z levelu trudnych
I dziwne emocje przeszywają splot
Kiedy nie możesz się pionku nadziwić
Że najgorszy skurwiel ma w sobie to coś
Żadnego chama na blokach
Nie ominęła historia
Po której już nie zapomniał
Czyja zabiera dziś wojna
Lubisz agresję? Wyciągnij rękę
Kończyny zaczęły i skończą cierpienie
Zawsze jest more, no ale nie wiem czemu ku
Niemu otwiera się większe
Nigdy naprawdę nie mogę być pewien
Dlaczego dzwoni i co się dziś dzieje
Wymiana zdań a nie ognia
A jednak słuchawka jakby
Mnie parzyła oddechem
Co on tu widzi jak patrzę w odbicie
To przecież do niego na innej orbicie
A jednak się boję, że wygrzebał system
Co zobaczy we mnie tajemną partycję
Boże, w sumie może już ją
Widzę, już ją widzę, stąd
Boże, w sumie może już ją
Widzę, już ją widzę, stąd

Gardzi takimi jak wy, co z pozorów mają sedno
Młodym, pustym, wypalonym zawsze radził jedno
Ty chlej, ćpaj, zabijaj, kradnij
Pierdol szkołę (pierdol)
Chlej, ćpaj, zabijaj, kradnij, pierdol szkołę
(pierdol)
Gardzi takimi jak wy, co z pozorów mają sedno
Młodym, pustym, wypalonym zawsze radził jedno
Ty chlej, ćpaj, zabijaj, kradnij
Pierdol szkołę (pierdol)
Chlej, ćpaj, zabijaj, kradnij, pierdol szkołę
(pierdol)

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować