Deys - Zły tekst piosenki (lyrics)
Dawid Czerwiak [AKA: grimmy, BladaBanka, MUTANT PWR]
[Deys - Zły tekst piosenki lyrics]
Triumfu klatek
Projektor pali światłem prosto w
Oczy jednym slajdem
Podłogi niemowlaków nie są już tak czyste
Gdy runiesz
I dziś kompletnie po co uczyli wstać
Nie zrozumiem
Znowu się dzielę przez nieogar
Sterty chillu w mięśniach
Kolejna wiosna, ludzie z
Uśmiechem na mordach, przestań
A w międzyczasie wypatruję swoich
Noży na gardle
By móc się rozlać na sensory tych
Co łakną najbardziej
Jestem jak odruch wątpliwości
Kiedy chcesz zabijać jestem jak odruch
Kiedy inne życie nie zatrzyma ta chwila
Kiedy jej perfumy już nie pachną jak wczoraj
Albo gdy ona ma już dość
Jego ciężaru w ramionach
Ludzie dookoła od zawsze na stokach
Każdy na zjeździe i każdy to podaż
Popyt na sumienia dawno nie moda
I ja też zagryzam zęby jak po prochach
My, wy, oni, tamci, potem jeszcze ktoś
My, wy, oni, tamci, potem jeszcze ktoś
Jeszcze a jak żyłem byłem zły
Wszyscy mi wieszali psy
Pilot leciał jakby nisko
Śmierć tańczyła przed lotniskiem
Teraz wszyscy leją łzy
Jakiż święty byłem, jakiż święty byłem
Jakiż święty byłem im a jak żyłem byłem zły
Wszyscy mi wieszali psy
Pilot leciał jakby nisko
Śmierć tańczyła przed lotniskiem
Teraz wszyscy leją łzy
Jakiż święty byłem, jakiż święty byłem
Jakiż święty byłem im
Zesłałbym chętnie jakiś monsun
W słoneczne humory
Rozjebał kawy rannych ptaszków
W aktywne korpogłowy
A potem rozciął pary w parku
Rzucił wichrem jak słodzą
Gdy wszystko się układa, tak dołożyć klocek
Że poziom przepada prosto w kanał mroku
Na ambitne plany można się zrzygać już od
Pozytywnych fal wibracji
Tej młodej matce co ze
Szczylem robi Disneylandy
Pokazać jak w przyszłości gówniarz
Zdzieli krechy mety
Kiedy już zniknie cała atmosfera
I z nieba nie sączy się jebana tęcza
Wyleję wódkę w organy i siema
Zatańczę na tym twoim bólu istnienia
Nie życzę dobrze, nigdy nie życzyłem
Ty dalej udawaj, że #zazdro nie gryzie
Kumpel z liceum inwestuje w firmę
I zaraz zaprosi w balety na willę
Pierdolę wszystkich, mam fazę na siebie
I na mnie też patrzą z fałszywym uśmiechem
Lubię te szepty za plecami rzewne
Bo jak na to patrzę, to chyba się spełnię
Od zawsze dążyłem, by mówili o mnie
Jak dawno już będzie beze mnie tu
Od zawsze dążyłem, by mówili o mnie
Jak dawno już będzie beze mnie tu
Jeszcze a jak żyłem byłem zły
Wszyscy mi wieszali psy
Pilot leciał jakby nisko
Śmierć tańczyła przed lotniskiem
Teraz wszyscy leją łzy
Jakiż święty byłem, jakiż święty byłem
Jakiż święty byłem im a jak żyłem byłem zły
Wszyscy mi wieszali psy
Pilot leciał jakby nisko
Śmierć tańczyła przed lotniskiem
Teraz wszyscy leją łzy
Jakiż święty byłem, jakiż święty byłem
Jakiż święty byłem im