Ero JWP, Hemp Gru, Onar - Puk puk! Kto tam? tekst piosenki (lyrics)
Michał Czajkowski
[Ero JWP, Hemp Gru, Onar - Puk puk! Kto tam? tekst piosenki lyrics]
Planet Beats, ze mną kadra
Ero, wpadliśmy tu coś nagrać bang
Puk puk! Kto tam? Swój Hip-Hop motam
Już pół żywota i do dziś to kocham
Typ co nie śpi po nocach
Lub drzemie nad projektem
I wpisze go w pejzaż
Chociaż nie jest architektem
Światowy ekspert od wina i pianina
Na kurwach
Też się znam ale niechętnie wspominam
Bielański oryginał, gość co traki kradnie
Ziomki mówią na mnie Michał
A wieśniaki coś nieładnie
Puk puk! Kto tam? Elo WDZ
Niosę światło, przekazuję i poszerzam wiedzę
Dziś z ERO na 2-0-22 mixtape
Śmietanka rapu dzieciaku
Jestem ceremonii Mistrzem
Respekt WWA, styl warszawskich podwórek
W grę nie wchodzi zamuła, coś nie pasi
Muruj dziurę
Bluza z kapturеm, logo HG na klacie
Nieważne którą nogą wstałеś
Z entuzjazmem bracie!
Puk puk! Kto tam? Ziomal
Co z chrypy zrobił atut
Do hitów mam nosa, na głupoty nie mam czasu
Pamiętasz mnie z plakatów
Pamiętasz moje tagi
To dla Warszawy, styl thuggin'
Złożę dwie Victorie, jedną po prawej
Drugą po lewej
Od dzieciaka nad Wisły brzegiem
Lewym jak Robert jak lewy prosty
Ja ogrzewam tylko dłonie
Gdy za sobą palę mosty
Puk puk! Kto tam? Prawdy wokal
HAZZIDILER, na salonach i blokach
Dziś chłopcy w papilotach coś
Tam brzęczą na tune'ie
Efekt jak efekt, ale treści nie rozumiem
Jebac to, Real Hip-Hop, 0-22 Hazzidy
HA5HMUSIC, Warszawski Styl
Otwieram nowe drzwi docieram tam gdzie sny
Wpierdalam się jak zły
Od zawsze do teraz od teraz
Aż po ostatnie dni
Puk puk! Kto tam? Elo, tutaj M Dizzy
Pytają wciąż o dowód
Bo się starzeję jak Ibisz się zdziwisz
Bo chybisz jak stawiasz na mnie krzyżyk
I tak wiesz o mnie tyle
Co o bracie siostra Dee Dee siebie kibic
Dla których ex nie jest wczorajszy kodeks
Trochę poszło w klozet
Trochę więcej w krwiobieg
Kogiel-mogel, a w szaleństwie
Znalazł se metodę
Ten, co nic nie musi, ale sporo może
Puk puk! Kto tam? Judasz, my nie Żydzi
Tu syto się bawimy, cała Polska nienawidzi
Mamy nawyki z bazaru
Gdzie krawaty robią pliki
Jestem Berson ze Śródmieścia, my zwierzaki
Nie ludziki
Leci buch znów z joya, dobrze wiesz
Że palę topa a że robię tak jak mówię
Przez te płuca idzie tona
Reprezentuję SP Zoo, co w logo ma gibona
Był widział i se poszedł, puścił bucha
Podziękował
Puk puk! Kto tam? Palę i piszę
Nikomu nie otwieram, leci beat na cały zycher
Liczę na siebie i nie martwę się profitem
Mam feat o prosa, no to wjeżdżam z profeatem
Włodi – typ, co gra muzykę miasta
Na peryferiach Europy jak Kasta
Czuję w płucach, że jest 4: 20
Puszcza gęste chmury z dedykacją dla Służewca
Powracam na rejon powracam na rejon
022
Puk puk! Kto tam? WdoWa 2 0 lat gra
W stereo zajawka, chociaż 2 0 branża
Żadna nie składa jak ja, jestem niedotykalna
MOK represent RAP i real shit
A mój B-Boy stand to syrenka znad Wisły
Ja kocham się w kulturze, więc wiem
Co to szacunek odpowiadam za to, co mówię
Nie za to co rozumiesz
Puk puk! Kto tam? Buch, buch, stopa
Wjeżdza true school wokal
Nowy ustrój na blokach
Prosto z MOK uspokajam wariografy
Poznasz mnie po owocach
Trupy wypadają z szafy
Elo wariaty, mówią na mnie Tobik
To daje ogień nim większy niż
Ta zapalniczka w dłoni
Filomata zdobywa szczyty blokowisk
To gówno wchodzi jak podczas
Pierwszej fali COVID
Puk puk! Kto tam? Taki klimat branży
Że w 5 dni mamy tu 10 melanży
Nie każdy wytrzyma, nie każdy się sprawdzi
Radzę robić pauzy i używać wyobraźni
Kafar Dix, palę białe szale, palę kalki
Opowieści z neta, andersena bajki
Tu Nike'i, Adiki, Reeboki, klasyki
Rymy, linijki, bity, nawijki
Puk puk! Kto tam? Nie musisz otwierać
Bo nawet jak mnie nie ma i tak jestem
Gdzie trzeba
Chorąży zawsze zdąży, powtarzał mi dziadek
I nieważne, dokąd jadę, wożę się po Warszawie
Kuba Knap, kiedyś arcymatoł
Moja droga, możesz se popatrzeć na to
Nie nauczę Cię wolności
Ale Ty nie daruj sobie
I się ucz, oby zdrowie było, z Panem Bogiem
Puk puk! Kto tam? Drzwi wywala z framug
Stylu świeżości powiew o mocy orkanu
Sztuki arkanów, adept, co zna tajniki
Beat – butla propanu, rymy to zapalniki
Miki dla Ciebie bardziej Rourke
Nie mysz z Disneya coś ci nie leży znów
Idź se ćwicz pod beat z E-Jaya
To niszczy Cię jak dobrą brykę zakaz ruchu
Ten styl to złodziej trampek
Bo Cię wypierdala z butów
Puk puk! Kto tam? Wita rapu psychofan
Livin la vida loca, Czerwin wjeżdża na lokal
Na starcie leci nokaut, na farcie wleci flota
Na light'cie na obrotach, to wariat
Nie idiota
Praga południowa, gdzie Rafał się wychował
GCW, nie potrzebuję glocka
To sekcja treningowa nie gram na klamotach
A się znam na banknotach
Się nie skupiam na plotach
Wierzę w siebie i Boga
Puk puk! Kto tam? Pękaty, Pękacz, Pęki
Znów rozjebać wjeżdżam, bo zadzwonił Elvis
Wbijam takie barsy na gościach i LP
Że torba Ci się marszczy
Jak Twoja podróbka Fendi
Piszą, że Hip-Hop i że pozamiatano
Czasem łamaną chińszczyzną
Że ciągle mnie Mao
Chcieli, to mają od gór do Szczecina
Niech leci styl unikalny jak Cygan jedynak
Puk puk! Kto tam? Dobrze wiesz
Kto robi huk na blokach jak Poltergeist
Działam jak koka na Poker Face
Możesz już grzebać w lokach pod ten wers
Wiarus rap-gry, patrz na gwiazdy
Tych pagonów nie ma każdy, pysk jest ważny
Zerkasz w oczy moich bestii
Jedno słowo i Cię skreśli, wierz mi
Ej, ej, skąd te wersy? Tu gra Warszawa
Skąd to brzmienie warszawa, to jest Warszawa
To jest nasz dom
Puk puk! Kto tam? Elo, elo
Bilon wjeżdża jak szama na głodniaka
Dla swojaków nawijki, dla gamonii blacha
Knock knock całe życie szczery Hip-Hop
Dziwko, ssij pałę, Victoria moim pyskom
Jestem tu, ziomal, nie kasuję biletu
20 lat na scenie to tylko drobny szczegół
Pięć, pięć dla tych, co kumają bazę
Dla Ero JWP płonie joint, choć nie smażę
Puk puk! Kto tam? Od L do V do L
Złoto widzi mi się i to nie widzimisię
Ero JWP, dzięki za zaproszenie
I choć jestem tutaj w gościach
To się czuję jak u siebie
Ta Warszawa od kołyski aż po grób
Tu, gdzie za darmo dostać
Można jedynie w dziób
Brudne serca, brudne siano
Ale to pomiędzy nami
I nikt tu raczej nie puka rano
Kiedy wchodzi z drzwiami
Puk puk! Kto tam? Wrzuć luz i skrusz topa
Moje crew w studio, na stage'u lub urlopach
To brzmi jak utopia dla wielu sfrustrowanych
Dlatego chcą tu kopać mi dołki pod nogami
Knock, knock
Któż to? Już Monia mi grzeje łóżko
A w pudle z kapustą już
Nigdy nie będzie pusto
Dziś patrzę se w lustro
Jak leżą nowe AirForce'y
W nich pójdę se jutro znów
Trochę zrobić tej forsy
Puk puk! Kto tam? To Erha do H do H
Przed siebie lecę, chłopak
Mieszam moją muzę w blokach
Moje miasto kocham, tu 022, 2-2
Od bardzo bardzo dawna
Szacunek u nas standard
Jestem tu, ej, chlast jak liść na japę
Władam słowem, rapem
Nie każdego nazwę swoim bratem
Nie wiem, co ty lubisz, ja lubię robić papier
Saską wrzucam na mapę
Nie podbijesz tu z tematem
Puk puk! Kto tam? Na zajawie z dystansem
Gryzę Cię po uszach ponad dekadę za majkiem
Szczur – nie ten
Co golniesz go zwiją po blacie
ZSW – Zawsze Sam Wybierasz jest
Dla mnie jak pacierz
Każdą nieszczerą japę niechaj pęto zwącha
Fałszywych czuję na kilometr
Jakbyś puścił bąka
Nie wszystko na serio, salut, WWA melduje
Jak sklejasz
To na cyce możesz także skleić dziurę
Puk puk! Kto tam? Kwiatek Haze, JNA
Represent Kotlina, E1, Hałastra
Odnalazłem groove i się trzymam groove'u
Jadę na rejon się skuć tak jak lalkę voodoo
Jak botaniki pasjonat, montuję gibona z topa
To północna strona, swój swojego pozna
Chłopak głowa w górze, prezesówa to emploi
Tego stylu szuka się w zaułkach, to WWA
Puk puk! Kto tam? Ja wjeżdżam, kurwa
Z drzwiami
Już od progu wiem, że numer siada Ci na bani
Żaden nieproszony gość
Raczej niezapowiedziany
Pękają ściany, bo daję flow jak dynamit
Żaden rap-akwizytor, co sprzedaje lipny towar
Ludzie ciągle mówią mi to
Że trafiają do nich słowa
Wiesz, o czym mowa
To wszystko od nas dla was
Za długo jestem w grze
Bym musiał się przedstawiać
Puk puk! Kto tam? I INKG
Dla naszych ludzi piona – tych
Co wiedzą co i gdzie
Sięgam Pepsi jak automat, wokal kojarz OCB
WWA, witamy w stronach
Gdzie rap żywy noc i dzień
To ten, co wersami zaraża osiedle
I tak nakurwia basem
Że sąsiadom chodzą meble
Słowem władam biegle, co Ci nie na rękę
Mi klucze niepotrzebne
Bo i tak sobie tam wejdę
(Puk puk! Kto tam?) Ej, otwieram z kopa drzwi
Winda nie działa, więc idę po schodach, by
Tu na rooftopa wejść, imię będzie lśnić
Graffiti jest jak tlen, jestem płucami
Myślę o tym w dzień, robię to nocami
Wołają na mnie Merd, mam ten warszawski styl
Płonie następny skręt, wkoło mnie gęsty dym
Jestem od HXM, patrz, jak jedziemy z tym
(Puk puk! Kto tam?) To jeszcze ja na moment
Wers na ostatni dzwonek i koniec z maratonem
Wciąż se jaram ziomek
Że czuć to stąd po Kingston
Lecz w alko już nie tonę i
To też jest Cud nad Wisłą
Jeśli chodzi o ścisłość
To wciąż styl mam baggy
I dziś jak most nasz Hip-Hop łączy dwa brzegi
022 prefix 022 data wWA ma się dobrze i to
Nasz przekaz dla świata! (Puk puk! Kto tam?)