FonTam - Powiedzmy, że jest git (feat. Floral Bugs) tekst piosenki (lyrics)

[FonTam - Powiedzmy, że jest git feat. Floral Bugs tekst piosenki lyrics]

Janga, FONTAM

Brakuje tylko głosów do kolekcji
Mam tak pojebaną banię
Że nie chcę być nieśmiertelny
Mordo wybacz mi ten drobny nietakt
Dziwię się, że masz tak chujowe
Życie i się uśmiechasz (uuu)
Miałem ten miesiąc na prawdę podły
Jak nic nie pomoże mi katharsis
To się zacznę modlić
Boli mnie głowa, muszę to ubrać w słowa
To nie naturalny uśmiech
To tylko pamięć mięśniowa
Myślisz pewnie "jebnął tobą towar"
Chciałbym, ale tak się nie robi ziomal
Nie wali się drugów, kiedy jest problem
Chyba, że chcesz zwisać jak mi
Twoje zdanie o mnie
Nie sądziłeś, że to taki pojebaniec
Panie psychiatro, jakie pan ma o mnie zdanie?
Mam chore myśli, próbuję przed tym uciec
To nie fikcja literacka
To słabe samopoczucie

Lalala, ja nie wiem jak stąd wyjść
Nanana, powiedzmy, że jest git (pomóżcie mi)
Nie wiem czemu jestem znowu taki
Chyba się popsułem, nie wiem jak naprawić
W mojej bani mam okropne braki
To upiorny dzień, tydzień, albo i rok cały

Najpierw pomacham złotą ketą żeby
Paru typów wkurwić black drip hoodie
Jestem jednym z tych co wolą
Działać a nie mówić
Deptam znowu gdzieś po ludziach
A miałem już wyjść na ludzi
Jeden sam, gro mam złe nawyki
Big biggie, biore wszystko zostawiam z niczym
Plik pliki, znowu płona odpalam od zniczy
Raperzy wchodzą mi na trawnik
Odsyłam ich z traumą
Więc jak miałeś takie plany uwierz
Że nie warto
Ja płonę jak zbożowe pola co podlane naftą
Ty spadasz z przygaszonym ogniem
Jak nieszczęścia lampion bugs, tfu

Lalala, ja nie wiem jak stąd wyjść
Nanana, powiedzmy, że jest git (pomóżcie mi)
Nie wiem czemu jestem znowu taki
Chyba się popsułem, nie wiem jak naprawić
W mojej bani mam okropne braki
To upiorny dzień, tydzień, albo i rok cały

Nigdy nie chciałem być normalny, to mi wyszło
Wiesz jak to jest
Be careful what you wish for
Tak się działo, że jak chciałem kogoś blisko
Znikał bardzo szybko, opuszczał rzeczywistość
Na codzień jestem uprzejmy serio
Ale to chyba wyrostek bo coś
Znowu we mnie pękło
Wiem jak zawistni są ludzie, też taki byłem
W sensie zawistny i w sensie nieudacznikiem
Mimo tego na swoim by walczyć o swoje krocze
Straciłem wielu ludzi, to ryzyko zawodowe
Sam ze sobą ledwo wytrzymuję
Dobrze, że mam przerwę na sen
Bo Fonti jest chamskim chujem
Mam mało serotoniny no i nie
Da się jej podbić
MDMA działa na mnie tak jak rutinoscorbin
Zostanę sam ze sobą, jakoś zimno dziś
Nie miałem na myśli jednego wieczoru
Więc przykro mi

Lalala, ja nie wiem jak stąd wyjść
Nanana, powiedzmy, że jest git (pomóżcie mi)
Nie wiem czemu jestem znowu taki
Chyba się popsułem, nie wiem jak naprawić
W mojej bani mam okropne braki
To upiorny dzień, tydzień, albo i rok cały

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować