Hase - Kiedy skończę gadać? tekst piosenki (lyrics)

[Hase - Kiedy skończę gadać? tekst piosenki lyrics]

Zmieściłbym w jednym wersie Story Telling
"Koleżka wyjął sos łatwo
Złoty strzał strzelił"
Tu przez pasmo melin jest łatwo zgubić się
Znasz to?
Miasto wciska kłamstwo o sukcesach cweli
Ty porażko, te pizdy są bogate po rodzicach
Bierze mikrofon, mówi
Że na klatę życie dźwiga
Jedyne co Ty dźwigasz to kac, Ty stary wyga
Co z kumplem czteropak robią na raz
Nie pozdrawiam, sprawiasz
Że chce rzygać na muzykę
Wynieśli rap z osiedli do
Dyskotek z techno bitem
Co jest? Kupisz ich płytę ziomek?
Sam krzyczysz Jebać Mezo, Liber
A wspierasz tą klike
Dinozaury nie grają mocno, pora się zwijać
Minotaury to dzisiaj karły, będę zabijał
Non stop fajny masz klimat
Tylko gówno nawijasz
Emeryci, kupony chcą odcinać wciąż na rymach
Lepiej chwyć to, zanim się
Zachwycisz - Twój, kurwa, idol
Podpisał kontrakt z pizdą
Co w rapie tylko hajs widzi
I to wszystko, nawinie, że ją kocha
Potem daje w nocha za twój szmalec
Że się kurwa nie wstydzisz
Już ciężko gardzę tą kurewską branżą
Pluje na koleżeństwo
Niech do dup sobie włażą lekko
Jak marzą o brawach na pełnej sali
Mogę ich podpalić
Na środku sceny, tam gdzie grali, przestań
Słuchacze, debile, chcą wjebać jazde
Że BRO z Sulinem
Zajebali progress, gimbo-gracze, patrz
Jeszcze zaczekasz to wmówią
Że Doniu rozpierdolił rap
I na koncercie z ręką w gaciach są już, kurwa
Te młode koty, osobny temat
Robią w fotoszopie foty i
Świecą tym na fanpejdżach
Mają loty, że każdego tu gniotą bez ciśnienia
A gnioty cisną w opór i myślą
Że są z podziemia lecz uważaj
Jest cena za wyskoczenie przed szereg
Będą Cię kojarzyć z zerem
Jak zamierzasz przejąć teren
Gram dla prawdziwych
Reszta może z bloku kurwa skoczyć
Każda łapa w górę pod numerem
To chuj w Twoje oczy bo prócz Ciebie
Jest jeszcze garstka która nie zapomni
W rapie liczy się prawda
Nie maska do promocji
Jak chcesz im klaskać, napisz
Że mnie jebać i won
Do pedzia co usuwa negatywne opinie ze stron
Sram na licznik
Ten numer może mieć tysiąc wyświetleń
Lecz Ci nie liczni mają w głowie
Na bank niż Ty więcej
Nie zeżrą byle gówna z Polsatu
Co chwyta serce tu jeden moment starczy
By stracić na zawsze respekt
Trzeba gardzić kurestwem
Nim rozniesie się jeszcze tu wszędzie kalki
Plastikowe lalki chcą powietrze
Mogę stanąć do walki, usunąć póki wcześnie
Jak ciąże piętnastolatki
Dla której grają te leszcze
Po poradniku typy piszą mi
Że chcą mnie na feat
O dziwo prawie każdy zastosować się potrafił
Jarasz się klipem? Możesz pod
Powieki sobie wsadzić
Dwa palce i pociągnąć z całej
Siły w dół i zamilcz
Nie potrzebuję propsów, poparcia
Błysku fleszy
I szacunku od chłopców, wezmę co się należy
Uważaj jak Cię klepią po plecach
Bo mogą nóż mieć
A życie i tak samo dojeżdża
Prędzej czy później
Niech przekminiają teksty
Dla mnie sens jest w tym jeden
Zerwać kurwie z gęby uśmiech
Nim się poczęstuje tlenem
Niech Cię broni ręka boska
Albo ziomuś chociaż, przed tym
Żebyś słowo choć wydostał z tej gęby
Na jakieś bębny
Pluje na Twoją krwawice, ile wyjebałeś linii
Odpowiadam za Twoją krwawicę
Na tętnicach szyjnych nie łudź się
Że widzę w Tobie coś odmiennego od innych
Płuca, nerki, serce - Oryginalność
Masz z pizdy, ty
Kminisz? Trzeba pokazać gdzie się jaja ma
Nie zaciskaj tak buźki bo
Wsadzam tam swoje dwa
Gram jak szaleniec rapem
By pozbawić ich języków
Dla samych krzyków warto nie mieć
Serca dla tych typów mam to w dupie
Czy Twoja dziewczyna jara się rapem
Jest super jak się wstydzi za Twój
Gdy go włączasz czasem
Wrzucaj na włosy lakier
Przewiń coś na trapie
I możesz śmiało mamie oznajmić
Że jesteś łakiem
Skurwysyny bez CD na koncie
Chcą zjadać rap grę
Żaden nawet nie jest pionkiem
Ale wygląda ładnie a co najgorsze
To już starcza żeby zgarnąć lejbel
Bo takie same leszcze marzą o
Biznesie w tej grze
Byłbym dawno tym pudełkiem na półce w Empiku
Chuj w to, pokrótce - Nie będę produktem
Tych typów na koszulce
Nie będę pisał im hitów dla kwitu
Bo mam w chuju to
Jak masz ochotę wymieszać ich
Z błotem, kurwa, piona ziom
Tu same lizo dupy, kółeczka adoracji
Życzę im spacji w życiu
Wylewu krwi do czaszki
Chcesz zacząć wojnę? Zacznij
Weteranem nie będziesz
A Twoje truchło spocznie w "X" alejce
W piątym rzędzie
Kurwa, no-skille z powrotem - powrót do rapu
Ktoś tu wywęszył flotę
Choć ksywa dawno w piachu
Starsi gracze mają niezły ból dupy
Jak słyszą Nas tu gówno to gówno
Nawet jak nim srasz od lat piętnastu
Jebane błazny cisną bragga już
W pierwszym kawałku a potem na przystanku z
Telefonem zbiera fan club
Hase jebany tajfun, jak wpadam wiesz
Że wietrze zrobię im jeszcze głębsze rany
Jak któryś podejdzie
Jak każda kurwa zdechnie
Na wszystkich grobach zatańczę a póki co
Ich pancze to nawet nie Goliat w walce
Pisane w gównie palcem, pod durni głównie
Mam cel - Sprawić by zobaczyli
Jak bardzo tą chujnią gardzę
A jak rap to Twój pancerz
To właśnie pęka w pizdu
Nie zniesiesz kurwa gwizdów
Weź do ręki nóż i tnij już
Zacznij od serca, mocno wwiercaj, nadal
Ja skończę gadać
Jak skończy w ziemi każda szmata

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować